Menu Zamknij

To nie Korona Urwis!

Artykuł o modelu życia przy założeniu istnienia świadomości autonomicznej i nielokalnej. Jest 22 lipca 2020 roku. Na świecie zanotowano ponad 15 mln zarażeń koronawirusem. Zmarło ponad 620 tys ludzi. Pomimo codziennego umierania ok. 5000 ludzi na świecie z tego powodu, wielu bagatelizuje problem, jako przejściowy, niektórzy mówią, że wirusa nie ma, że to „ściema”, „Korona Urwis” albo, że i tak wszyscy go przejdziemy.

Rządy krajów wprowadzają poluzowania dyscypliny zachowań. Dopuszczają możliwość organizowania życia w coraz większych skupiskach ludzkich, powodując większe rozprzestrzenianie pojawiających się ognisk wirusa.

W tej sytuacji dobrze jest wciąż zadawać sobie pytania nad sensem ludzkiego życia.

Słowa Jezusa

W Ewangelii Świętego Łukasza 9,23-25 Jezus nauczał:

A potem mówił do wszystkich: Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech bierze krzyż swój na każdy dzień i niech Mnie naśladuje. Kto by bowiem pragnął ocalić swoje życie, straci je, kto by zaś stracił swoje życie dla Mnie, ocali je. Bo cóż człowiekowi z tego, jeśli nawet cały świat weźmie w posiadanie, lecz zatraci siebie samego i w ten sposób krzywdę sobie wyrządzi?

W innym tłumaczeniu Biblii zamiast słowa „życie” pojawia się „dusza”, „weźmie w posiadanie” zastępuje „pozyskanie świata” i „cały świat zyska”. „Dla Mnie” wymienia się na „z mego powodu”, zamiast „krzywdę sobie wyrządzi” drukuje się „szkodę poniesie”. W wyniku różnych tłumaczeń słów, interpretacji ich znaczenia i symboliki przekazu biblijnego wśród biegłych, mobilizowani jesteśmy do wyrobienia własnego rozumienia.

Być może, ten pradawny dialog, jaki Bóg zainicjował z człowiekiem jest kontynuowany. Być może w interpretacji słów biblijnych pomaga nam dzisiejsze doświadczenie. Także doświadczenie pandemii koronawirusa i nie jest to Korona Urwis!

Korona Urwis! Nonszalancja wobec życia?

Czy Jezus mówi o nonszalancji wobec życia? Mówi przecież, aby brać krzyż swój na każdy dzień, a więc żyć, ponosić trud swój codzienny. Mówi raczej o właściwym wykorzystaniu danego nam czasu w ciałach ziemskich. Wydaje się logiczne, że gdyby nasze życie nie miało wartości, nie byłoby nam dane. Życie w zamyśle Boga przygotowuje nas do istnienia, o jakim nie mamy i nie będziemy mieli pojęcia do czasu śmierci.

Niektóre kręgi nauki (patrz książka „Kwantowa świadomość w konwencjonalnej nauce” Danuty Adamskiej-Rutkowskiej) wskazują wręcz, że życiem steruje czuwająca i nielokalna (nie ulokowana tylko w naszym ciele) świadomość. Wykorzystuje ona nasz mózg i ciało jako stację przekaźnikową, w kontrolowany sposób, tak, aby tylko część wiedzy globalnej i wspomnień była nam dostępna.

Jednym słowem nasza świadomość, to nie nasz mózg. Mózg służy tylko do kontaktowania się ze świadomością. A świadomość mając formę nielokalną zespolona jest ze świadomością globalną, większą całością. Jaki jest sens naszego życia uwzględniając prawdziwość takiego jego obrazu?

Za sprawą naszego mózgu mamy możliwość kształtowania świata ducha w postaci naszej świadomości. Ta z kolei wpływa na nasze życie, poprzez mózg sterując całym układem komórek, tkanek, narządów i procesów w sposób uporządkowany, który nazywa się życiem. Mózg i cały centralny układ nerwowy potrafi sterować, ale wykonuje raczej pracę wykonawczą, zleconą, nie ogarniającą porządku całości, nie dającą w efekcie bez jego sprzężenia ze świadomością życia.

Sensowne wydaje się więc takie życie, którego zapłatą będzie życie w Jezusie Chrystusie, uniwersalnej świadomości. Na jej istnienie wskazują nie tylko doświadczenia śmierci klinicznej. Także zarejestrowane już działania subtelnej energii, biopola, które jest udziałem każdej żywej materii.

System postrzegania reprezentowany w Biblii

Czy w przytoczonym fragmencie Biblii autor nie przedstawia nam czasem systemu zero-jedynkowego postrzegania? Jest tylko prawda i fałsz. Nic po środku. Pojawia się tu jasno nakreślony chreod, ścieżka rozwoju człowieka.

Chreod uwarunkowany wyborem | Pasja Ruchu
Chreod uwarunkowany wyborem

Wybór jednej drogi wyklucza podążanie drugą. Johannes B.Lotz w książce „Wprowadzenie w medytację” nazywa drogę Krzyża koanem, drogą przemiany a raczej wyzwoleniem ku prawdziwej jaźni. Sposób „zachowania przez utratę” jeszcze mocniej nakreśla Św. Jan w Ewangelii (12,25): „Kto miłuje swoje życie, straci je, kto zaś nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.”

Koan Krzyża gwarantuje drogę poprzez wartości i jakość, której nie może dać droga „świata”. Droga Krzyża daje nam ducha i dostęp do zasobów myślenia bożego, nie ludzkiego. Lotz we wspomnianej wyżej książce rozgranicza świat na „bezprzedmiotowy” i „przedmiotowy” i umiejętności oderwania się od tego drugiego warunkuje możliwość wglądu w ten pierwszy.

Psotnik Korona Urwis

Prawdopodobnie obraliśmy zły kierunek w naszym polu morficznym (polu naszego tworzenia) (termin „pole morficzne” zaczerpnięty z książki „Nowa biologia” Ruperta Sheldrake). Uzależniliśmy nasz byt i naszą ekonomię bycia od pieniądza, a ten rozhulał się w rządzeniu, nie tylko poczuciem naszego bezpieczeństwa materialnego. Zamiast wędrować myślami w warstwach naszej misji, tożsamości, wartości, przekonań, szusujemy, i robimy to coraz szybciej i sprawniej po torach „świata przedmiotowego”. W coraz lepszych strategiach, pomysłach wypracowania zysku, pieniędzy i „postępu” życia.

Wychodzi to nam tak dobrze, że coraz trudniej nam się od tego chreodu oderwać, czy chociażby zakwestionować. Mówimy: „Smok gospodarczy nas nie uzależnił”. A jednak w obliczu życia i śmierci, nie tylko odmrażamy, ale też karmimy Smoka (patrz artykuł „Odmrażanie gospodarki czy smoka?”) zamiast ratować istnienia ludzkie.

W przynajmniej dwóch fragmentach Biblia daje nam jeszcze wskazówki do porządkowania naszych wyborów. We fragmencie Ewangelii wg Św. Mateusza „Dobra trwałe” (6,24) apostoł pisze: „Nikt nie może służyć dwom panom, gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego kochał, albo przywiąże się do jednego, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. W podobnej treści wypowiada się Św. Łukasz we fragmencie „O dobrym użyciu pieniądza” (Ewangelia Św. Łukasza 16,13).

Nie jest tak, że nasze życie w naszym ciele jest nieważne, jest może ciasne, ale jest drogą ku wyższemu światu. Należałoby więc szanować je, dawać każdemu człowiekowi szansę owego przygotowania się do tego przejścia, właściwie je postrzegać.

Kiedy świadomość umyka z naszego ciała nie powinniśmy się specjalnie tym tak przejmować, jeśli wierzymy w świat lepszy. Ale faktem jest, że świadomość daje nam termin, dopóki może nas porządkować. Także, może ocenia, że materia przestaje chcieć być porządkowaną i uporządkowaną, wtedy odmawia nam już swojej uwagi, przynajmniej w tym życiu.

Choroby współistniejące a koronawirus

Uwzględniając taką teorię wyjaśnilibyśmy fakt tzw. większej umieralności na koronawirusa z tytułu chorób współistniejących. Każda komórka, nawet najmniejszego organizmu (jednokomórkowce) mając wokół siebie biopole może egzystować tylko wtedy, gdy ten układ o potencjale energetyczno-informacyjnym (posiada energię i informację) pasuje do energetyczno-informacyjnego układu otoczenia, tworzy z nim układ uporządkowany.

W przypadku organizmów wielokomórkowych, komórki zespalające się w tkanki i narządy. Tworzą układy energetyczno-informacyjne, które muszą uczestniczyć w prawidłowej wymianie energii i informacji z innymi komórkami, tkankami, narządami, aby całość była żywa i zdrowa. Musi więc być nadrzędne uporządkowanie całości, działanie świadomości.

Kiedy jej nie ma? A więc kiedy narząd lub jakiś proces odmawia współpracy lub ją blokuje? Pierwsze co przychodzi nam do głowy to zużycie. Po prostu organ czy proces zużywa się, jak zużywają się opony, skrzynia biegu czy hamulce samochodu. Ale wiemy też przecież, że zużycie następuje wcześniej w wyniku wadliwego użytkowania dóbr, w tym ciała lub/i gdy konstruktorzy i producenci zastosowali błędne rozwiązania lub wadliwe materiały.

Korona Urwis z mózgu do ciała

To trochę jak z komputerem. Jego działanie zależy także od zastosowanego interfejsu i sprawności posługiwania się nim. W przypadku organizmu człowieka za ów interfejs i rozwiązania w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni my sami. Skoro taka tkanka tłuszczowa jest aktywnym metabolicznie narządem i komunikuje się z mózgiem i innymi tkankami, to gromadzona na brzuchu w nadmiernej ilości staje się powodem wielu alarmowych działań organizmu. Generujące się stany zapalne są tylko jednym z wielu symptomów braku uporządkowania.

Brak ruchu i właściwego odżywiania to przypadłości za które jesteśmy w stanie brać odpowiedzialność. Podobnie jak za poziom stresu, jakim obdarzamy nasze organizmy każdego dnia. Louise L.Hay w swoich pracach i książkach wskazuje na różne psychiczne podłoża dolegliwości fizycznych i metafizyczne sposoby ich przezwyciężania.

Czym jest owa metafizyka? Jest ona drogą, jaką pokonujemy od naszej świadomości, poprzez nasz mózg i jego możliwości do naszego ciała. Jest trybem jaki włączamy do naszego życia. Po drodze nabieramy skutków naszego nawykowego używania mózgu (myśli, emocji, zmysłów, ruchu), przekonań jakim jesteśmy wierni w ciągu życia. Także skutków myślenia naszych poprzednich pokoleń.

Korona Urwis podejścia do środowiska życia

Poprzez zmysły, ale także czysto fizycznie organizm nasz doświadcza owego myślenia a może bezmyślności. Czy nie oddychamy powietrzem, które często jest po prostu zatrute? Dlaczego zjadamy ryby z morza, które jest zanieczyszczone? Czy nie pijemy wody, która jest coraz mniej zdatna do picia? Pytań do naszej „bezmyślności” jest więcej.

W książce „Kwantowa świadomość w konwencjonalnej nauce” Danuta Adamska-Rutkowska przytacza udokumentowane historie wodogłowia. Kora mózgowa została niemal całkowicie zastąpiona płynem mózgowo-rdzeniowym a osoby z taką przypadłością funkcjonowały normalnie, a nawet na ponadprzeciętnym ilorazie inteligencji.

Zjawiska te tłumaczy się specyficznymi właściwościami wody, których następstwem jest unikalny rodzaj komunikacji międzykomórkowej w organizmach żywych, czyli przekazywania informacji do naszego „interfejsu”. Organizm ludzki posiada jej ok. 80%.

Czy jeśli woda, która jest tak ważnym nośnikiem informacji jest zanieczyszczona, to czy wnosi do naszego „interfejsu” właściwe dane? Czy to nie jest tak, jak w popularnym sloganie programistów: „śmieci na wejściu = śmieci na wyjściu”?

Jesteśmy twórcami zewnętrznych okoliczności, które wpływają na jakość naszego życia. Tych globalnych, jak ocieplanie się klimatu, niszczenie warstwy ozonowej, zwiększanie emisji gazów cieplarnianych, zmniejszanie się ilości gatunków roślin i zwierząt, topnienie lodowców, pożary i susze, niszczenie raf koralowych, glonów morskich, zaśmiecanie naturalnych środowisk i wiele innych tutaj nie wymienionych zjawisk nie współgrających z istnieniem życia.

Także tych lokalnych, związanych z przyjętym przez nas trybem życia. Mających swe skutki bezpośrednio na nasz organizm, choroby lub na środowisko, w którym żyjemy i będą żyły pokolenia po nas. Nasza myśl w tym względzie staje się przyczyną mającą swoje skutki.

Pomiędzy mądrością a lotnością umysłu

Czy wykażemy się mądrością, czy tylko lotnością naszego umysłu? Lance Armstrong, znany francuski kolarz, wygrał wielokrotnie najtrudniejszy z wyścigów Tour de France. Wykazał się lotnością swojego umysłu i działania. Potrafił zastosować metody, które przyniosły mu sukces. Jednak, że zastosował niedozwolone metody dopingujące, wykazał się brakiem mądrości i wszystkie jego sukcesy przypominają mu teraz o jego porażce.

Dzisiaj zachowujemy się jak Lance Armstrong. Gdybyśmy mieli obiektyw kamery i patrzyli w przyszłość, brakuje objęcia nim owego jak najszerszego obrazu. Dzisiaj skupiamy się raczej na lotności, nastawiając samoczynnie obiektyw kamery na ostrość. Innymi słowy, licząc żargonowe dutki, żyjąc jak dawniej w świecie wartości pieniądza i narzuconych praw rynkowych.

O miłości

Czy potrafimy kochać? Czy nie jest nam obojętny los tych, którzy z koronawirusem nie dadzą sobie rady? Tych, którzy wprawdzie przeżyli, ale borykają się z powikłaniami po tej chorobie? Czy może prawdą jest, że bliższe od empatii jest nam zabawianie się poprzez zaspokojenie użyciem i „spożyciem” przeróżnych dóbr.

Do tego, niekontrolowanej konsumpcji namawia nas dzisiaj podupadająca gospodarka. Byle tylko wszystko hulało jak dawniej a pieniądze fruwały w powietrzu. Jak pisał Erich Fromm w książce „O sztuce miłości”:

Nowoczesny człowiek wyobcowuje się od siebie, od swoich bliźnich, od natury. Został przekształcony w towar, traktuje swoje siły żywotne jako inwestycję, która musi mu przynieść maksymalny zysk możliwy do osiągnięcia przy istniejących warunkach rynkowych.

Dlatego dzisiaj poluzowujemy, aby obrać kurs na produkcję dóbr. Nie zastanawiając się jakich dóbr potrzebujemy i kim jesteśmy. Czy automatem, który nie potrafi kochać, który potrafi tylko wymienić swój „osobowy pakiet” w przekonaniu, że transakcja będzie uczciwa? Czy automatem, który tylko jest reaktywny na potrzeby gospodarki i tych, którzy za jej pośrednictwem zyskają najwięcej?

Korzystać z nowego interfejsu

Oczywiście, że nie wszyscy będą w tym zgodni, aby kreować ów szerszy obraz. To naturalne. Wydaje się, że nasza świadomość jest programistą a my wiemy, że nie ma dwóch takich samych na świecie. Ale program tworzony przez jednego programistę może stać się interfejsem innych, może być także powielany i modyfikowany przez innych.

Być może taki sens ma koronawirus. Pojawienie się nowych programistów, świadomości tego, co jest najważniejsze. Pojawienie się w stworzonych przez nich interfejsach myśli, które są ratunkiem dla życia. Być może kierownik zespołu programistów powiedział:

I nie postępujcie według wzorów tego świata, lecz starajcie się o przemianę waszych myśli, żebyście mogli zrozumieć, czego Bóg od was chce – co jest dobre, co miłe Bogu i co prawdziwie doskonałe. (List do Rzymian, 12,2)

Nie jesteśmy „osobowym pakietem” na rynku, nie jesteśmy, mimo porównań, komputerem, samochodem, maszyną. Mamy duszę. Więc byłoby lepiej, gdybyśmy kierując naszym życiem uwzględniali ten fakt w prawach, które nim rządzą.

Nie wiemy jak jest po stronie świadomości. Podobnie, jak nie wiemy, dlaczego najmniejsze komórki naszego ciała dają się atakować wirusowi. Mamy jednak pewien zakres, w którym możemy działać i który nasza świadomość nam udostępnia.

Mózg w sprzężeniu zwrotnym z duchowością

Według nowej fizyki mózg żyje w sprzężeniu zwrotnym z świadomością. Świadomość uczestniczy w kształtowaniu otaczającej nas rzeczywistości. Mówiąc o niej musimy mówić o poziomie czy warstwie duchowej naszej aktywności. Jeden z twórców NLP (neurolingwistycznego programowania) Robert Dilts (patrz książka: Richard Churches, Roger Terry „NLP dla nauczycieli”) nazwał nawet ten poziom duchowości celem, można by mniemać celem ostatecznym.

Sugerował inne warstwy myślenia, które składają się na nasze doświadczenia. Nauczał, że warto się po tych warstwach „przechadzać” swoim myśleniem i działaniem, aby dokonywać zmian w zachowaniu, działając w warstwie myślenia bardziej subtelnej i bliższej duchowości i „tego, co miłe Bogu”.

To nie tylko sposób, aby nie popełniać błędów jakie poczynił Lance Armstrong. To także narzędzie ciągłej weryfikacji działań i celu naszej egzystencji. To także sposób na to, aby świat ducha był odnajdywany w naszym działaniu, w naszej lotności.

Dilts wyróżnił najbliższą duchowości, warstwę tożsamości i misji. Potem kolejne, przekonań i wartości, możliwości i strategii, zachowań i w końcu środowiska. Warstwy te ułożył w model góry lodowej, gdzie warstwą powyżej linii wody jest środowisko i zachowania, to co jest widzialne. Warstwy bardziej subtelnej energii są niewidzialne, w modelu, pod powierzchnią wody.

Kto interesował się górami lodowymi, może wie, że tylko ok. 1/7 jej część wystaje z nad wody. To czego doświadczamy a rejestrują powołane do tego nasze zmysły i centralny układ nerwowy, w tym mózg to tylko ułamek naszej aktywności.

Ona zawsze prosperuje w zakresie od duchowości po zachowania i środowisko. Zmiany dokonywane na jednym z poziomów zawsze implikują zmiany w innych, najczęściej sąsiadujących. Chcąc zmienić zachowanie, możemy wykonać wędrówkę do przyjętej przez nas strategii postępowania lub jeszcze wyżej w świat naszych wartości i przekonań.

Lotny Korona Urwis

Lance Armstrong na poziomie zachowania wygrywał wyścigi, na poziomie strategii, oprócz treningu dopuszczał stosowanie dopingu. Jego przekonaniem było, że obecnie wszyscy kolarze stosują doping i bez niego nie można w dzisiejszym kolarstwie odnieść sukcesu. Na poziomie wartości zaprzeczył istnieniu czystego sportu a jego tożsamością było zostanie największym sportowym oszustem.

Być może był lotny, jak lotny bywa Korona Urwis, umiał nastawić ostrość obrazu, jednak zabrakło mu mądrości i widzenia szerszego obrazu. Każdy człowiek wędruje warstwami swoich myśli i buduje swoje doświadczenia. Chodzi o to, aby wędrując uzyskać zarówno szerokość jak i ostrość obrazu swojego życia.

Nadając w warstwie wartości znaczenie dobru jakim jest równowaga w przyrodzie i zdrowie ekosystemu możemy dziś na poziomie naszego zachowania zrezygnować z plastikowych jednorazowych sztućców przyczyniając się mniejszej produkcji plastiku zaśmiecającego morza i oceany lub ograniczyć spożycie mięsa chroniąc zasoby wody uszczuplane nadmierną hodowlą bydła.

Możemy mniej używać dezodorantów, spalinowych pojazdów, plastikowych kwiatów, chemicznych środków ochrony roślin. A gdyby tak przerwać rozmowę z głosem sztucznej inteligencji w telefonie? Możemy pozostawić wiele dóbr na półce sklepowej, nie przynosząc ich do domu, tym samym skłonić producentów do mniejszej ich podaży oszczędzając nasz ekosystem.

Koronawirus skłania do głębszych rozważań, podobnie jak Korona Urwis. Życie będzie dla jednych funkcjonowało na poziomie strategii, zdolności, umiejętności, wiedzy, możliwości, doraźnych efektów, zarobionej góry pieniędzy, skupiając się tylko na celach namacalnych, afirmując, że życie to tylko biologia i materializm.

Będą też tacy, którzy dziś się zastanowią nad tym, co do tej pory robili. Powędrują ze słowem „życie” do subtelniejszych warstw myślenia i ducha. Powrócą z nich z nową mocą i zakotwiczą ją w nowym działaniu, zachowaniu, na ratunek planecie, ludziom, życiu.

Oby było ich jak najwięcej, bo to nie Korona Urwis!

Maciej Kolomski

Bibliografia

  1. Rupert Sheldrake „Nowa biologia”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2013
  2. Biblia”, Wydawnictwo M, Kraków 2017
  3. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu”, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Sandomierz 2013
  4. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu”, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 1991
  5. Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu”, Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1986
  6. Portal internetowy Worldometer
  7. Dr Danuta Adamska-Rutkowska „Kwantowa świadomość w konwencjonalnej nauce”, Studio Astropsychologii, Białystok 2018
  8. Newsletter e_Porady Zdrowotne „Ten cichy zabójca – przewlekły stan zapalny”, 2020
  9. Erich Fromm „O sztuce miłości”, Wydawnictwo Sagittarius, Warszawa 1992
  10. Louise L.Hay „Uzdrów swoje ciało”, Według wydania Heaven on Barth Books, Polska 1991
  11. Edward de Bono „Naucz się myśleć kreatywnie”, Wydawnictwo Prima, Warszawa 1995
  12. Richard Churches, Roger Terry „NLP dla nauczycieli”, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2010
  13. Chris Carmichael, Jim Rutberg „Dogonić mistrza”, Świat Książki, Warszawa 2005
  14. Johannes B.Lotz „Wprowadzenie w medytację”, skrypt 1973

Zaktualizowano: 14 marzec 2021 rok.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *