Menu Zamknij

Zastrzyki adaptacji, czyli biotensegracja rozszerzona

Biotensegracja

Biotensegracja rozszerzona to coś więcej niż redukcjonizm. Ten, mocno się w nas zakorzenił. Przyjęliśmy to co fizyczne rozwiązywać w sposób fizyczny. Budować wąską ścieżkę najbardziej skutecznego oddziaływania.

Spionizowana postawa naszego ciała opiera się siłom ciężkości. W swobodnej postawie głowa utrzymuje się nad środkiem podstawy oparcia wyznaczonej ustawieniem stóp. Wtedy utrzymujemy równowagę stojąc, wydatkując na ten cel możliwie najmniej energii. Gdy jedna noga jest krótsza od drugiej, albo miednica ustawia się skośnie, nakazem „głowy”, dla jej utrzymania w granicach w/w podstawy, wykrzywieniu ulega kręgosłup, linia barków, szyi. Te kompensacje nazywamy potem wadami postawy.

Biotensegracja to system naprężania, ściskania, rozluźniania, ciśnienia, kompresji i innych oddziaływań, na jakie wystawić można tkanki miękkie organizmu. Mające więcej właściwości cieczy lub nawet gazu niż wydzielonego w redukcjonistycznej fizyce ciała stałego. Dzięki biotensegracji nasza pionowa postawa „nie jest jedynie stosem ułożonych na sobie bloków”, jak pisze w książce „Mandala świadomości ciała” Mary Bond, „utrzymywanych razem przez napierającą siłę grawitacji”, lecz „nieustannie zmieniającą się grą napięć”.

Atrybut istot żywych – kontynuowana gra napięć

Namiot, gdzie sztywne pionowe pręty, podobne naszym kościom, utrzymywane są przez naciągnięty i elastyczny materiał, z chwilą ich wysunięcia, także niesprawnej zmiany kotwiczących szpil naprężających materiał runie na ziemię. Nie łatwo nauczyć go „chodzić”. W człowieku, żywej istocie, w naszej biotensegracji, pomimo, że się przemieszczamy, owa „gra napięć” jest kontynuowana. Nawet „kości przekazują ruch za pomocą zmiany biegunowych naprężeń obejmujących całą sieć powięziową”.

Biotensegracyjną sieć zależności naszego ciała możemy uczyć. Nie tylko dla prawidłowej postawy, bez niepotrzebnych skolioz czy hiperlordozy wywołującej ból pleców, ale także dla efektywności każdego ruchu. W tym celu konstruujemy ćwiczenia fizyczne, które powtarzane, mają wpływ na mniej lub bardziej dynamiczną biostrukturę ciała.

Możliwa jest więc rehabilitacja po urazie, także umiejętność sportowa dająca wyższą jakość wyniku. Czasami konstruujemy wymyślne urządzenia sprzyjające osiąganiu kierunkowych zmian w układzie mięśniowo-powięziowym. Nawet próbujemy wyręczyć centralny układ nerwowy w bodźcowaniu mięśni, dla lepszego ich rozrostu jak w metodzie FMS.

Biotensegracja rozszerzona poza linię skóry

Książka „Powięź. Sport i aktywność ruchowa” pod redakcją Roberta Schleipa zawiera rozdział autorstwa Sol Petersena zatytułowany „Tajemnica powięzi w sztukach walki”. Rozpoczyna się tak: „Żyjemy w dwóch światach, z których każdy położony jest po przeciwnych stronach naszej skóry. Przetrwanie wojownika Ninja lub polującego dzikiego kota zależy od ich czujności oraz obecności w każdym z nich.”

Wydaje się, że nie wystarcza nawet najbardziej swoista i skuteczna metoda zlokalizowana jedynie po stronie wewnętrznej. Wpływająca owszem przez działanie układu nerwowego na układ powięzi i mięśni, przez fizjologię i reakcje biochemiczne. Jedynie przez układ ruchu i ciała. Nigdy nawet taką nie będąc, bo nie sposób skórą wyznaczyć taką granicę.

„Obecność” po zewnętrznej stronie powłoki skórnej jest dobrze znana sportowcom za sprawą widowni, presji wyniku, współzawodnictwa w bezpośrednim, fizycznym kontakcie czy to w sztukach walki czy grach zespołowych. Czujność zachować musi skoczek narciarski w nieoczekiwanym podmuchu wiatru, bobsleista w pędzie bolidu, gdy siły odśrodkowe chcą wyrzucić jego pojazd z toru. Ciężarowiec utrzymujący nad głowę wyniesiony niebotyczną masę. Również tancerz hipnotyzowany dźwiękami muzyki dla utrzymania gracji swych ruchów.

Adaptacja do „obecności” po zewnętrznej stronie

Drogi adaptacji do tym podobnych czynów bywały i bywają różne. Metody o charakterze redukcjonistycznym polegały na mniejszym lub większym dzieleniu całości na części i pracę nad tak wyodrębnionymi fragmentami. Redukcjonizm w myśli filozoficznej zakładał wyjaśnianie zjawisk ogólnych na podstawie jego części. Stąd suma działań częściowych miała dawać spodziewany efekt końcowy.

Redukcjonizm metodyczny

W myśl tej koncepcji postawę ciała ze skoliozą kręgosłupa naprawiano poprzez wzmacnianie mięśni zbyt rozciągniętych i osłabionych, rozciąganie przykurczonych. Jednak wzmacnianie mięśni grzbietu, co wykazał Tomasz Karski w badaniach przedstawionych w książce „Skoliozy tzw. idiopatyczne – etiologia, rozpoznawanie zagrożeń” powodowało utrwalanie skoliozy, nawyku przyjętego przez biostrukturę ciała.

W treningu siły modne stały się ćwiczenia na atlasach, zmyślnych urządzeniach stwarzających w sposób izolowany pracę nad poszczególnymi partiami mięśni. Łącząc ćwiczenia wszystkich części ciała w programy uzyskiwano skumulowany efekt końcowy, sprawność siłową całego. Metoda jednak się nie sprawdziła. Mylnie założono, że adaptacja do obciążeń wyizolowanego mięśnia wspomaga sprawność całej grupy połączonych z nim mięśni.

Metodyczny holizm

Uwzględnienie czynników, jak to określił Sol Petersen „po dwóch stronach skóry” pozwala spojrzeć na adaptację od strony holistycznej. Ujrzeć funkcjonalną całość. Holizm, jak pisze Józef Bremer w książce „Jak to jest być świadomym” to teza o jedności wszystkiego z wszystkim. Zakłada, że „aby poznać coś pojedynczego, należy stale mieć na uwadze całość”. Dla aktywności ruchowej człowieka to ruch całego ciała we wspólnocie oddziaływań wszystkich jej organów, części, narządów, procesów, także naprężeń i rozluźnień.

Dlatego ćwiczenia siłowe globalne wyparły z metodyki ćwiczenia izolowane. Ćwiczenia stricte siłowe zastąpione ćwiczeniami wielokierunkowymi, które oprócz komponentu siły czy mocy wpływają na rozciągnięcie powięzi, uzyskanie efektu katapulty czy sprężyny w ich działaniu. Dla poprawy postawy ciała w ujęciu holistycznym pracować należy nad taśmami powięziowymi przeciągniętymi w naszym ciele od stóp po czubek głowy, na całej jej długości i szerokości, także wymyślnie w skos. Pracować w większym stopniu nad całością niż fragmentami.

Myśl jest logiczna, wszak szukamy adaptacji całości. Trening, ćwiczenia biorące za „karby” całość i taką przystosowujący do istniejących warunków, czy to skoku, czy tańca, a może poprawy sylwetki, większe daje swoiste zmiany dotyczące całości, nie tylko fragmentów.

Biotensegracja rozszerzona w sporcie

„Stale mieć na uwadze całość” – to dewiza rozszerzająca pracy nad adaptacją. Zauważył ją już dawno trener szermierki Zbigniew Czajkowski. W artykułach na łamach czasopisma „Sport Wyczynowy” uknuł termin „swoistość” jako zasadę treningu, czyli tych wszystkich działań służących adaptacji do wykonania zadania przez sportowca.

Zakłada ona, iż dobór treści, natężenia, zakresu, metod, form i całej budowy rzeczowej i czasowej treningu musi uwzględniać konkretne, specyficzne wymogi danej dziedziny sportu” (Sport Wyczynowy 5/1989 s.69). Ale swoistość o której mówi Zbigniew Czajkowski to nie tylko idealnie skrojony garnitur i adekwatny do imprezy, w której bierze się udział. To także wystawienie się na swoistość bodźców, a te dotyczą zawsze całości, a nie fragmentów. Wystawiając się na fragmenty tworzymy wiele niechcianych adaptacji, nie współgrających z całością.

Wyobraźmy sobie tego sportowca, w owym garniturze, na balu gwiazd sportu. Nieopatrzny ruch kelnerki rozlewa kieliszek czerwonego wina na to, co miało być tak idealne. Całość jest już inna. Czy sportowiec nadal z wigorem stawia taneczne kroki?

Biotensegracja rozszerzona w przygotowaniach sportowca

Bo to dewiza holizmu: „Całość to coś więcej niż suma jej części”. Dlatego nawet najlepiej przygotowane ciało, nie zawsze sprosta wyzwaniu sportowemu, jeśli nie uwzględni mentalności sportowca. Też dodającej całości jego przygotowaniu, więcej, budującej pewność, formę, która wykracza poza znane czy trenowane stany. Umysł, myśli sportowca, reakcje na zdarzenia, sytuacje pola walki, pozwalają stale mieć na uwadze całość. Niemożliwą bez niego.

Inny trener i wybitny metodyk sportu, Tudor Bompa, z wydawałoby się redukcjonistycznego podziału jaką jest rozpowszechniona przez niego periodyzacja treningu, potrafił w każdej fazie wywoływać zmiany całościowe wspomagające kolejne zmiany całościowe. W efekcie budować całość lepszą od sumy nagromadzonych własności biostruktury ciała i integracji procesów w nim zachodzących.

Widząc skoczka w przejawie mocy jego ruchów, w zachwycie nad jego wyczynem nie uwzględniamy procesów odpoczynku, które warunkują jego wyniki. To jak odpoczywa jest dla naszego oka nie atrakcyjne. Jednak już nawyk wydajnej regeneracji zaprojektowany jest w periodyzacji, podobnie jak nawyk pracy. W sprzężeniu zwrotnym pomiędzy jednym a drugim, w tańcu dla dwojga, w całości a nie solo.

W sidłach nawyków

Dodając kolejną „funkcję” całości zwracamy uwagę na siłę nawyku. Czasu przeszłego i czynności, które mocno zakorzeniły się w czasoprzestrzeni i ujawniają w działaniu całości. Niepożądanym nawykom mówimy „nie” przez ich wygaszenie, rewidowanie potrzeby ich posiadania, przez inne, którymi chcemy zastąpić stare. Przez liczne powtórzenia, aby móc pewnie podeprzeć się na nowym. Tak oto widzimy całość w jeszcze szerszym usytuowaniu, przeszłości. Przeszłości nawyków i zdarzeń.

Jak podaje Mary Bond w książce „Jak prawidłowo chodzić, stać, siedzieć”, badania wykazały, że 60% kobiet z rakiem piersi zmniejszyło wymach ręki po stronie piersi dotkniętej chorobą. Badania ruchomości ich ramion nie wykazały żadnych fizycznych ograniczeń w barkach. „Sugerowało to, że nieświadomie stłumiły postrzeganie przestrzenne po stronie ciała dotkniętej chorobą, co z kolei ograniczyły ruchy ramienia”.

Biotensegracja rozszerzona w błogosławieństwach

Skolioza może być wynikiem innej przebytej choroby, krzywizny. Mogą ją jednak wywoływać warunki w jakich człowiek żyje i siła nawyków, jakie to życie toczy.

We wspomnianej książce Tomasz Karskiego „Skoliozy tzw. idiopatyczne – etiologia, rozpoznawanie zagrożeń” autor podaje trzy przypadki społeczności wolnych od bocznych skrzywień kręgosłupa. Masajowie, chodzący boso po niestabilnym podłożu, piasku. Dzięki temu wypracowują stabilność stawów kończyn dolnych. Czynności miednicy podczas chodu, dzięki propriocepcyjnym informacjom zachowują symetrię i nie wywołują deformacji wyżej leżącego kręgosłupa.

Mongołowie od dziecka i bardzo dużo jeżdżą na koniach. Ograniczają w ten sposób czas chodzenia i stania, wpływów, jaki one mają na wzorce ruchowe miednicy i rozwój kręgosłupa. W siodle, na koniu, ustawiają miednicę prosto, dlatego ich kręgosłup rozwija się prosto.

Osoby niewidzące. Dzieci niewidome chodzą bez wysokiego unoszenia kończyn. To ograniczenie zakresu ruchu chroni je przed patologicznymi ruchami miednicy. Nie wprawiają miednicy w wahadłowy ruch, w którym odstępstwo od symetrii znajduje swój wykładnik kompensacyjny w postaci skręcania się i skrzywień kręgosłupa.

Nawyk chodzenia

Dzisiaj wiemy, że owe deformacje ciała zachodzą w wyniku nawykowych splotów naprężeń i ciśnienia wywoływanych taśmami powięziowymi. Bogato unerwionymi w proprio- i interoreceptory. W książce pod redakcją Roberta Schleipa „Powięź. Sport i aktywność ruchowa” w jednym z rozdziałów Adjo Zorn podaje kilka wskazówek jak chodzić, aby chód był elastyczny, wprawiał powięzi w niezbędny i regenerujący całe ciało ruch.

Chodź z prostymi kolanami. Wykonuj długie kroki. Myśl o środkowym punkcie pięty. Wywieraj nacisk przodostopiem. Unieś miednicę.” Wkomponuj „elastyczny oddech”. „Pozwalaj opaść kości krzyżowej. Poruszaj górną częścią ciała.” „Pozwalaj swoim ramionom huśtać się ku tyłowi znacznie dalej i bardziej energicznie niż zwykle”. To wskazówki przedstawione skrótowo, pokazujące jednak jak zwykły chód obejmuje całe ciało.

Biotensegracja rozszerzona i orientacja wsteczna

Buty, nawierzchnie, sposób chodzenia, zdarzenia, które nosimy nie tylko w umyśle, ale także ciałem tworzą nawyki, czasami sidła. Czasami „Wolność od znanego”, jak w tytule książki Krishnamurtiego, więcej może zdziałać dobrego. Jak w przypadku Masajów, którzy nie znali butów, czy Mongołów, nie siedzących od dziecka przed kierownicą samochodu.

Biotensegracja rozszerzona jest źródłem nawyków, którym podlega wszystko, co ludzkie. Edukacja rozbija życie na przedmioty, których suma wiedzy ma dać człowieka wykształconego. Nawykiem jest wąska specjalizacja gwarantująca miejsce pracy i źródła utrzymania. Miejsce ważne w trybiku, którym kręci Smok gospodarczy.

Do adaptacji zmusza nas siła pieniądza. Czy jednak nie spełnia ona czasami roli tej samej jak dostawa butów dla plemienia Masajów? Czy aktywność ruchowa człowieka, od małego zarania jego dziejów, iść ma w kierunku kortu tenisowego, boiska piłkarskiego, bo tak dyktuje to pieniądz, a nie na grzbiet konia, bo może już tylko w Mongolii służą one do transportu?

Kopanie piłki lub przebijanie jej za siatkę, nawet w najlepszym wydaniu, jest jednak nadal kopaniem piłki i przebijaniem piłki za siatkę.

Adaptacja do wzorców ruchu w piłce nożnej

Jak podają Klaus Eder i Helmut Hoffman w jednym z rozdziałów wspomnianej książki „Powięź. Sport i aktywność ruchowa” systemy mięśniowo-szkieletowe i mięśniowo-powięziowe są w wyniku treningu piłkarza nożnego powoływane do realizacja swoich zadań, znoszenia obciążeń, optymalizacji charakterystycznych ruchów. Inicjowane adaptacje tkankowe powodują zmiany w obrębie kończyny kopiącej związane z kontaktem piłki inne niż w obrębie kończyny podporowej. Specjalizacja dla „nogi kopiącej”, zazwyczaj prawej, jest nieodzowna dla osiągnięcia wysokich jakości standardowych wzorców ruchu piłkarza.

Pomimo zwiększenia siły mięśnia czworogłowego „nogi kopiącej” jednocześnie zauważa się ubytek mięśnia obszernego przyśrodkowego, stanowiącego część wyżej wymienionego a odpowiedzialnego za stabilizowanie stawu kolanowego. Dominująca aktywność „nogi kopiącej” zachodzi w otwartym łańcuchu kinematycznym i w tym kierunku, „kopania” zachodzi optymalizacja. Co innego w nodze „podporowej”. Ta stawiana na podłożu dokładnie obok piłki znosić musi obciążenie ciała i pędu zawodnika, dlatego „rozwija sobie” większą siłę zginaczy stawu kolanowego.

Zmiany zachodzą także w rejonie kompleksu lędźwiowo-miedniczno-biodrowego. Nowe adaptacje dotyczą całego łańcucha kinematycznego kończyna-miednica i powiązanych z nim łańcuchów mięśniowo-powięziowych.

„Wędrująca” asymetria, z wyższą specjalizacją, może okazać się problematyczna. Prowadzić do destabilizacji kolana, zmiany kinematyki stawu rzepkowo-udowego „nogi kopiącej” i jednej z licznych możliwych kontuzji. Piłkarz, jak każdy sportowiec podejmuje ryzyko. Treningiem inicjuje zmiany adaptacyjne tkanek do granic wygórowanej sprawności a jednocześnie w zakresie utrzymującym funkcjonalność, tym samym ciągłość kariery.

Adaptacja tkanek piłkarza zachodzi pod dyktando Gospodarczego Smoka, rządzącego także piłkarskimi finansami. Jeśli trening nie wprowadził dostatecznej ilości czynników optymalizujących procesy regeneracji, odwrócenia ról poszczególnych kończyn, strategie kompensacyjne mogą ulec utrwaleniu do stopnia utraty funkcjonalności po zakończeniu kariery sportowca.

Otwarcie na nowe kierunki adaptacji

Biotensegracja rozszerzona to termin wyjaśniający w jakich kierunkach mogą podążać nasze zdolności adaptacyjne. Także te, których świadomie chcemy się uczyć. Na jakie „naprężenia i ściskania” chcemy się otworzyć, na jaką integrację napięciową.

Możemy traktować naszą skórę, jak półprzepuszczalną błonę komórki. Także traktować przestrzeń dookoła ciała jako strefę „okołopersolnalną”, już czuwającą i skłaniającą ciało do adaptacji. Jak mówił, w przytaczanych słowach w książce „Powięź. Sport i aktywność ruchowa” mistrz tai chi Mark Ying Po: „Musisz wykroczyć swymi zmysłami poza obrąb ciała. Kiedy przecinasz mieczem powietrze, czuj jego długość, czubek ostrza, jak gdyby to były twoje własne członki”. W ten sposób możemy nauczyć się rozciągać naszą „niewidzialną” powięź, poza granice ciała, naciągać ją a potem korzystać jak ze sprężyny.

Ściśle związani w sprzężeniu zwrotnym. Z naszą epigenetyką, sposobem ekspresji naszych genów. Lepiej zrozumieć intencje z nich wypływające, które przybliża nam w książce „Geniusz w genach” Dawson Church. Także to miejsce w polu elektromagnetycznym Ziemi, gdy sami dzięki naszemu sercu wytwarzamy własne.

Możemy czerpać z sytuacji, dziesiątków tysięcy gardeł śpiewających hymn na trybunach sportowych, by podnieść ciało w skupieniu umysłu, mentalnym zestrojeniu do przekroczenia granic niemożliwego. Sytuacje, to specyficzny ładunek energii, z której już wielu umie czerpać dodatkową energię. Jak to robić uczy przewodnik Teda Garratta „NLP zwycięzców. Sportowy trening umysłu i ciała”.

Możemy lepiej zrozumieć nasze miejsce we wszechświecie. Po to, aby mieć pasję i motywację kształtowania nowych nawyków.

Biotensegracja rozszerzona jako pole morficzne

Według teorii Ruperta Sheldrake opisanej w książce „Nowa biologia” żyjemy w polu morficznym, nakładania się nawyków o różnym charakterze. Morfogenetycznym, wpływającym na formę istot żywych. Behawioralnym, inicjującym zachowania. Społecznym, organizującym stada ptaków, ławice ryb, kolonie termitów, ludzkie społeczności.

Nasze nawyki, wciąż przeobrażane na nowe, mają swoje pole zaistnienia. Jasno sprecyzowaną mapę podążania za sprawą materii, a konkretniej zakresu jej gęstości. Z całego spektrum elektromagnetycznych fal, jak to wyjaśnia w książce „O naturze, duchu i materii” Rupert Sheldrake, zakres ich widzialności dla nas jest minimalny. Mieści się pomiędzy utrafioletem i podczerwienią, w niewyobrażonej dla nas skali zarówno niskich jak i wysokich częstotliwości fal.

Podobnie się ma rzecz w naszym zakotwiczeniu w gęstości materii. Nie tylko naszym wzrokiem, widzeniem światła, ale także wszystkimi innymi zmysłami, ciałem, energią, którą możemy dysponować, ruchem, który inicjować, umysłem i uczuciem, za sprawą których możemy sięgać dryfujemy w gęstym zakresie materii.

Zakotwiczeni w gęstej materii | Pasja Ruchu
Zakotwiczeni w gęstej materii

Adam Wiśniewski-Snerg w książce „Jednolita teoria czasoprzestrzeni”, nazywa ten nasz lot „snem naszej uwagi”, a Rupert Sheldrake mógłby może go nazwać chreodem, swoistym tunelem, którego granice wyznaczają ściśle wyznaczone prawa rządzące ruchem w jego obrębie.

Wąwóz myśli | Pasja Ruchu
Ścieżka rozwoju (chreod), którą wyznacza biotensegracja rozszerzona

Wydaje się, że adaptowanie się do tych praw coraz lepiej nam wychodzi. Coraz sprawniej idzie nam kierowanie tego wozu, jaki w książce „Fragmenty nieznanego nauczania” Piotra Demianowicza Uspieńskiego określił jej bohater, naukowiec i mistyk Gurdżijew. Podróżujemy na drodze, wyściełanej coraz lepiej nam znanych nawyków, którymi nami rządzą, coraz głębszej znajomości nas samych.

Sześciopak - komponenty działania wg Gurdżijewa | Pasja Ruchu
Wóz (ciało), koń (uczucia), woźnica (umysł) i Pan (świadomość) wg Gurdżijewa

W pocie czoła

Kreujemy nasz wizerunek w pocie czoła. Nie sposób bowiem łatwo dokonać zmian w gęstej materii. Dłubiemy w niej niczym kilofem skały, licznym powtarzaniem. Wtedy wydaje się ulegać naszym zamysłom.

Według wyroku skierowanego do Adama: „(..) przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego! Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym. W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.” (Pierwsza Księga Mojżeszowa 3,17-19)

Chociaż prace się zmieniają, rewolucją maszyn i technologii, potrzeba wysiłku i czasu, aby tworzyć nasze dzieła. To właściwe jest materii, w której żyjemy.

Jak pisze Sol Petersen w książce pod redakcją Roberta Schleipa „Powięź. Sport i aktywność ruchowa”: „Obecnie posiadamy informacje, iż kolagen charakteryzuje się powolnym cyklem odnowy, z czasem połowicznego rozpadu rzędu 1 roku, a więc po dwóch miesiącach stosowania odpowiedniego treningu trudno spodziewać się spektakularnych wyników, natomiast po 6 lub 12 mogą się one wyraźnie uzewnętrznić”.

Dlatego sportowcy stosują periodyzację, planowanie i rozpisywanie programów treningowych liczone na lata i dekady codziennego w nich „dłubania”, by wykuć „w tej skale” swój pomnik.

Czego nasza adaptacja jeszcze nie sięga

Jezus Chrystus dał przykład procesom, którym nasza adaptacja wydaje się nie sięgać. Gdy wołał za nim „Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną!” ślepy Bartymeusz, Jezus kazał przywołać go do siebie i rzekł: „Co chcesz, abym ci uczynił? A ślepy odrzekł mu: Mistrzu, abym przejrzał. Tedy mu rzekł Jezus: Idź, wiara twoja uzdrowiła cię. I wnet odzyskał wzrok, i szedł za nim drogą.” (Ewangelia Św. Marka 10, 47-52).

Innym razem Jezus uzdrowił kobietę w sabat. Była „od osiemnastu lat cierpiąca, pochylona tak, że zupełnie nie mogła się wyprostować. A Jezus, ujrzawszy ją, przywołał ją i rzekł do niej: Kobieto, uwolniona jesteś od choroby swojej. I położył na nią ręce; i zaraz wyprostowała się, i chwaliła Boga” (Ewangelia Św. Łukasza 13,11-13)

Innym razem, gdy Jezus był w Galilei przyszedł do niego pewien dworzanin, którego syn chorował, „prosił, aby wstąpił i uzdrowił jego syna, gdyż był bliski śmierci.” Jezus mu rzekł: „Idź, syn twój żyje.” „I uwierzył ten człowiek słowu, które mu rzekł Jezus, i odszedł. A gdy jeszcze był w drodze, wyszli naprzeciw niego słudzy z oznajmieniem: Chłopiec twój żyje.

Wśród tych i wielu innych jeszcze uzdrowień i cudów, które czynił Jezus Chrystus, czynił to uwalniając ludzi od starych więzów, niewiary i zabobonów. W „wolności od znanego”, jak w tytule rozważań Krishnamurtiego, ale także w „wolności od czasu”, bo chorzy nie potrzebowali go, aby natychmiast być uzdrowionymi. Trochę to tak, jakby adaptować się do tego, co nie jest gęstą materią i prawem nią rządzącą.

Biotensegracja rozszerzona | Pasja Ruchu
Biotensegracja rozszerzona

Biotensegracja rozszerzona a nasza czujność i obecność

Być może jest tak, że żyjemy nie tylko w dwóch światach, każdym położonym po przeciwnej stronie skóry, jak pisał Sol Peterson o mistrzach sztuk walki, ale przede wszystkich w dwóch światach, każdym położonym po przeciwnej stronie granicy materii gęstej i subtelnej. A nasze przetrwanie, jak wojownika Ninja, zależy od „czujności oraz obecności w każdym z nich”.

Biotensegracja rozszerzona to nasza czujność na naprężenia i ściskania, na ową grę napięć płynących z obydwu światów. Ciekawą wizję tej gry ukazuje film „Władcy umysłów” z Emily Blunt i Mattem Damonem w rolach głównych. David, polityk, kandydat do senatu, zakochuje się w pięknej tancerce Elise. Jednak na drodze ich szczęściu stają tajemniczy Strażnicy Losu. Robią wszystko, aby zrealizować zawiły plan losu tych dwojga ludzi, według którego nie powinni wiązać swojego życia.

Czujność w obliczu śmierci

Czy taki plan może funkcjonować wobec każdego z nas? Jeśli tak, to nasza czujność zostaje wystawiona na próbę. W książce „Związek ducha i materii” dr Danuta Adamska-Rutkowska przedstawia główne wnioski prac dwojga naukowców: Elisabeth Kübler-Ross (1926-2004) i Raymonda A.Moody (ur. 1944r.) na temat doświadczeń ludzi z pogranicza śmierci.

Według Elisabeth Kübler-Ross „każdy umierający (..) wybierał (..) symbol przejścia, który najbardziej kojarzył mu się z przekroczeniem granicy światów. Za tym przejściem witało go jasne światło promieniujące czystą bezwarunkową miłością. Umierający odnosił wrażenie, że dotarł do prawdziwego domu. Jeśli powracano do ciała na tym etapie, przeżycie to pozostawiało niezatarty ślad na psychice. Zyskiwano wiedzę o roli miłości w życiu, zrozumienie tego, co w życiu jest naprawdę ważne. (..)

W kolejnej fazie umierającym wydawało się, że nawiązywali kontakt ze źródłem wszelkiego istnienia. (..) Twierdzili , że uzyskali dostęp do wiedzy z zakresu przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Dokonywali przeglądu własnego życia, analizowali je, uświadamiali sobie powody podejmowanych decyzji i skutki własnego działania w stosunku do innych istot żywych. Osiągali (..) poczucie jedności z wszystkimi istotami żyjącymi na naszej planecie (..). Jeśli wracano do życia w trakcie tego etapu, powrót wiązał się zazwyczaj z koniecznością wypełnienia jakiegoś ważnego zadania.”

Badania Raymonda A.Moody

Na podstawie ponad tysiąca bezpośrednich relacji ludzi powracających do życia ze stanu śmierci Raymond A.Moody zebrał materiał opisujący w podobny sposób analogiczną fazę „śmierci”. „Spotkanie ze świetlistą istotą napełniało uczuciem szczęścia, całkowitej akceptacji i bezwarunkowej miłości. Odczuwano poszerzenie zakresu posiadanej wiedzy i przepełniającą życiową mądrość. (..) Osoby, które przeżyły stan bliskości śmierci, były zwykle gwałtownie ściągane przez ciemny tunel do ciała. Czasem były nakłaniane do powrotu przez swoich bliskich lub spotkaną świetlistą istotę.

W efekcie wyjścia ze stanu śmierci klinicznej i towarzyszących temu przeżyć wiele osób nabywało umiejętności, które powszechnie uznaje się za anomalne (parapsychiczne). Umiejętności te były prawdopodobnie następstwem zniesienia barier w osiąganiu zmienionych (zintegrowanych) stanów świadomości, co skutkowało lepszym kontaktem czuwającej świadomości z podświadomością.

Filozoficzny emergentyzm

Drogi inicjowania adaptacji naszych tkanek zawsze wykraczały poza argumenty będące atrybutem jedynie materii gęstej. Człowiek od początków swego istnienia używał rytuałów by doświadczać świata równoległego, modlitwy i medytacji, aby jak to ujął w książce „Wprowadzenie w medytację” Jahannes B.Lotz poczuć istnienie „świata bezprzedmiotowego”.

To też biotensegracja rozszerzona, elementy integracji napięciowej. Nie redukcjonizm, nie holizm, może emergentyzm. Świadomość nie będącej ani sumą części, ani nie przekraczającej jej wyniku, bo nie działającej na dodawaniu.

Maciej Kolomski

Bibliografia

  1. Mary Bond „Mandala świadomości ciała”, Wydawnictwo Virgo, Warszawa 2021
  2. Pod redakcją Robert Schleip, Amanda Baker „Powięź. Sport i aktywność ruchowa”, Edra Urban & Partner, Wrocław 2017
  3. Karski Tomasz „Skoliozy tzw. idiopatyczne – etiologia, rozpoznawanie zagrożeń”, Lublin 2011
  4. Józef Bremer „Jak to jest być świadomym”, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2005
  5. Zbigniew Czajkowski „O swoistości zapoznanej zasadzie treningu”, Sport Wyczynowy 5/1989
  6. Tudor O.Bompa, G.Gregory Haff „Periodyzacja teoria i metodyka treningu”, Biblioteka Trenera, 2010
  7. Mary Bond „Jak prawidłowo chodzić, stać, siedzieć”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2017
  8. Krishnamurti „Wolność od znanego”, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa 1992
  9. Krishnamurti & Bohm „Wolność od czasu”, Wydawnictwo Thesaurus Press, Wrocław 1994
  10. Dawson Church „Geniusz w genach”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2021
  11. Ted Garratt „NLP zwycięzców. Sportowy trening umysłu i ciała.”, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2009
  12. Rupert Sheldrake „Nowa biologia”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2013
  13. Rupert Sheldrake, Matthew Fox „O naturze, duchu i materii”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2019
  14. Adam Wiśniewski-Snerg „Jednolita teoria czasoprzestrzeni”, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa 1990
  15. Piotr Demianowicz Uspieński „Fragmenty nieznanego nauczania”, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa 1991
  16. Biblia”, Wydawnictwo M, Kraków 2017
  17. Dr Danuta Adamska-Rutkowska „Związek ducha i materii”, Studio Astropsychologii jeszcze lepsze jutro, Białystok 2021
  18. Johannes B.Lotz S, „Wprowadzenie w medytację”, skrypt 1973

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *