Menu Zamknij

Pole nawyków Crusoe

Cykl ostatnich artykułów zwrócił uwagę na ciągłość działania przekazu z ukrytego porządku rzeczy. Jednocześnie był manifestem otwarcia się na specyficzne pole nawyków, któremu podlegamy, również na potencjał twórczy, w który człowiek został wyposażony.

„Pole nawyków Crusoe” to artykuł inspirowany filmem. Nawiązuje do „Kamieni w potoku mowy” i stanowi alternatywną „listę uwagi”, rytuał kształtujący relacje międzyludzkie. Kończący jednocześnie rozważania na ten temat w czasie „Poranku wędrującej uwagi”.

Poranek wędrującej uwagi - relacje międzyludzkie
Poranek wędrującej uwagi – relacje międzyludzkie

Pole nawyków w filmach

Myśl i emocja ludzka znajdowały swój wymiar dokumentowania. Na początku były to może rysunki w grotach jaskiń. Wynalezienie papieru i wprawienie dłoni w pisaniu zapoczątkowało kolejną erę utrwalania treści. Nie tylko tego, co było. Także ludzkiej wyobraźni. Chociażby takiej, jaką obdarzony został uczony i artysta przełomu XV-XVI wieku Leonardo da Vinci a jaką przekazał w swoich szkicach latających maszyn.

Inny artysta, jak pisze o Michael J.Gelb w książce „Myśleć jak geniusz” – pisarz, William Szekspir w kolejnych wiekach, z pomocą wyobraźni przekazał w dziełach pisanych szczególną formę rozwijania inteligencji emocjonalnej. Następne stulecia, wynalazków, rewolucji przemysłowej wprowadzały także nowe formy utrwalania przekazu myśli i emocji. Pojawiły się urządzenia rejestrujące dźwięk i obraz.

Dzisiejsza rozbudowana kinematografia i telewizja przejęły rolę lidera tego przekazu. Dołączył internet, źródło nie tylko treści pisanych, ale w coraz większym stopniu obrazów i dźwięków.

Exodus: Bogowie i królowie

W Święta Bożego Narodzenia telewizja polska przedstawiła film pt. „Exodus: Bogowie i królowie” w reżyserii Ridley’a Scotta. To najnowsza produkcja ukazującą Mojżesza prowadzącego lud Izraela z niewoli Egiptu do Ziemi Obiecanej, danej im przez Boga w zamian za ich wierność. Reżyser, a może twórca scenariusza wyobraził sobie obecność Boga przy Mojżeszu w postaci kilkunastoletniego chłopca, ujawniającego się tylko oczom i uszom proroka.

Przekaz Mojżesza prowadził lud.

Pole nawyków ma swoje głębsze źródło

Danuta Adamska-Rutkowska w książce „Związek ducha i materii” dostarcza wielu interesujących relacji osób, które przeżyły śmierć kliniczną i przywrócone zostały do życia. Jedna z tych historii, która zainspirowała Raymonda A.Moody do studium nad takimi przeżyciami i napisania książki „Życie po życiu”, była udziałem George’a Ritchiego.

Jako 20-latek zmarł on w szpitalu wojskowym w Teksasie i po dziesięciu minutach powrócił do życia. W opisie tego co wówczas przeżył i widział jest m.in. budynek, robiący wrażenie ogromnego centrum naukowego. Poruszający się w nim ludzie ubrani w kombinezony z kapturami pochłonięci byli jakąś ważną pracą. Skomplikowane urządzenia techniczne i dziwne przestrzenne konstrukcje nie przypominały mu niczego, co znał, nie potrafił odgadnąć czego dotyczą, pomimo, że był wykształcony w dziedzinie chemii, biologii i fizyki.

Jak pisze autorka książki: „Miał tylko wrażenie, że eksperymenty te są niezmiernie ważne, a motorem działań tej placówki jest myśl”. George Ritchie zmarł i powrócił do życia w grudniu 1943 roku. „W 1952 roku przeglądając magazyn Life (..) zauważył artykuł dotyczący prototypu silnika amerykańskiej łodzi podwodnej o napędzie atomowym. Na zamieszczonych ilustracjach zobaczył dokładnie te same pomieszczenia i dziwne metalowe konstrukcje, które oglądał podczas swojej bezcielesnej podróży (..).”

Hipoteza światów równoległych

Inną formę przekazu informacji ze świata równoległego Danuta Adamska-Rutkowska przedstawia jako tzw. channeling. Człowiek żyjący jest wówczas kanałem przepływu treści ze świata ukrytego do jawnego i nam rzeczywistego. Jako jeden z licznych przykładów channelingu autorka podaje dokończenie powieści kryminalnej „The Mystery of Edwin Drood” przez Charlesa Dickensa. Pisarz nie zdążył jej dokończyć za swojego życia.

W latach 1872-1873 urzeczywistnił to z pomocą Thomasa P.Jamesa, rzemieślnika z Brattleboro (USA), który dopisał zakończenie w serii psychokinetycznych transów. Po opublikowaniu dzieł obwołano Jamesa literackim geniuszem, ale on nigdy więcej nie objawił nawet odrobiny literackiego talentu.

Czy dzisiejsze produkcje filmowe mogą być rodzajem channelingu a przedstawiane w nich obrazy wizją tego, nad czym pracują już świetliste istoty w świecie nam równoległym? Czy wśród tych wszystkich twórców jest może współczesny nam Mojżesz, który stara się przekazać nam wizję naszej Ziemi Obiecanej?

Crusoe – pole nawyków

Artykuł „Trening Bliżej Domu – poranek wędrującej uwagi” wykazał możliwą gamę ognisk naszej uwagi. Jedno z nich, relacje międzyludzkie, wydają się być wspólne każdemu człowiekowi. Kolejne artykuły „Kamienie w potoku mowy”, „Relacje ludzkie jako swoista powięź”, „Drama o wzajemne zrozumienie”, „Człowiek Dusza” starały się odkrywać punkty koncentracji sprzyjające ich rozwojowi.

Film „Crusoe” (1988) w reżyserii Caleba Deschanela, z rolą główną Aidana Quinna wyemitowany w Święta Bożego Narodzenia ukazał kolejną alternatywną ich listę.

Bohater płynie statkiem do Afryki w celu odzyskania niewolników. Burza, sztorm zapoczątkowują swoisty proces, w którym od tego momentu będzie żeglarz i handlarz uczestniczył. Statek rozbija się, potem tonie a jedynym, żywym ocalałym członkiem załogi jest Crusoe. Znajduje ratunek na wyspie, która jak się okazuje, nie jest przez nikogo zamieszkała.

Jego proces zaczyna się od resetowania. Jest sam. Znajduje ocalałego psa Scampa i stadko gęsi. Zwierzęta i otaczająca przyroda wyspy, do których kieruje nawyk mowy, zastępują mu relacje międzyludzkie. Ale tak naprawdę wprowadzają w stan oderwania od nich. Swoistej medytacji.

O roli medytacji

O swoim doświadczeniu medytacji w książce „O naturze, duchu i materii” tak pisze jej współautor Rupert Sheldrake: „Praktyka medytacji pomagała mojemu umysłowi odejść od ziemskich trosk, ale po wyjściu z niej wszystkie problemy świata nadal istniały.” A potem: „Celem medytacji nie jest transformowanie świata (..), ale uwolnienie się od cyklu karmicznego.” W innej książce o medytacji, „Wprowadzenie w medytację” Johannes B.Lotz nazywa ją oderwaniem się „od świata przedmiotowego” na rzecz zanurzenia się w „świat bezprzedmiotowy”.

Trochę dalej, wydaje się sięga rozmówca Ruperta Sheldrake, we wspomnianej książce „O naturze, duchu i materii”, Matthew Fox: „W dzisiejszych czasach potrzebna jest bardzo medytacja opróżniająca (umysł), która jest medytacją uwrażliwiającą. (..) Najprostszym zaleceniem w tej praktyce jest cisza, odbieranie własnych wyobrażeń.

Być może 40-dniowy pobyt Jezusa Chrystusa na pustyni, może 40 lat tułaczki Izraelitów pod wodzą Mojżesza miały charakter takiej medytacji uwrażliwiającej. Kiedy to „świat przedmiotowy” odbierany zmysłami, swoistym „sześciopakiem działania” daje miejsca nowemu wyobrażeniu, o siódmym, ukrytym.

Człowiek staje się wtedy kanałem przepływu nowych informacji. Poskromiona jest lewa półkula mózgu odpowiedzialna za, jak to nazwał Matthew Fox: „zwyczajowe roboty typu poszatkuj to, skróć tamto”. A dalej: „Lewą półkulę mózgu trzeba położyć do łóżka, a potem znaleźć jakieś miejsce działające na zmysły.” Takich wrażeń Crusoe na swojej wyspie zaczął doświadczać bez liku. Zwyczajowe czynności, jak golenie się, mycie nabrały nowych czujności.

Można powiedzieć, że przechodził swoisty trening umysłu i ciała, gdzie jak pisał Moshe Feldenkrais w książce „Świadomość poprzez ruch”: „Obserwowanie siebie jest lepsze niż mechaniczne powtarzanie”, a ciało i zmysły stają się swoistym kanałem nowego przekazu treści.

Pole starych nawyków morficznych

Proces na wyspie rozwija się. Pojawia się czarnoskóry wojownik, którego Crusoe ratuje przed kanibalami. Stare nawyki, których Crusoe jest swoistym kontenerem, polem morficznym, przypominają się. Stara się podporządkować sobie zachowanie wojownika do swoich, cywilizowanych standardów. Uczy go poddaństwa i noszenia kajdan.

Przechodzi od razu do negocjacji z wojownikiem, takich na swoich warunkach. Crusoe brakuje chęci dopasowania się. Dlatego pomiędzy współmieszkańcami tej bezludnej wyspy dochodzi do walki, niemal na śmierć i życie, chociaż bardziej na ustalenie dla siebie nawzajem akceptowalnych warunków wspólnej egzystencji. Gdy czarnoskóry wojownik nie pozwala zginąć Crusoe w bagnie, dla ocalonego jest to momentem przełomowym.

Jak w matematyce, po stronie licznika pojawia się wartość, Crusoe jednak żyje i przepełnia go radość, i pojawia się wspólny mianownik, pozwalający licznikom, tym dwóm osobom na bezludnej wyspie połączyć siły, współpracować a nawet jednoczyć we wspólnym śpiewie.

Nowe ognisko Wybiórczego Układu Aktywacji

Wybiórczy Układ Aktywacji w jaki Crusoe postrzega czarnoskórego wojownika zmienia się. Można powiedzieć, że doznaje „Wolności od znanego”, jak w tytule książki Krishnamurtiego. Wyrywa się z sieci starych nawyków.

Crusoe pomaga swojemu towarzyszowi zbudować tratwę z żaglem i wypłynąć w morze, wrócić do swojego plemienia. Następnego dnia widzi statek zakotwiczony nieopodal wyspy, ludzi w ubiorach dobrze mu znanych, cywilizowanych. Początkowo przepełnia go radość spotkania „swoich” i możliwości powrotu do domu.

Szybko jednak spostrzega czarnoskórego wojownika, schwytanego w niewolę, ranionego przy próbie ucieczki z niej. Crusoe nie już handlarzem niewolników. Sprawdza się myśl zawarta w książce „Świadomość poprzez ruch” sformułowana przez Moshe Feldenkraisa: „Systematyczne korygowanie obrazu siebie jest bardziej pożyteczne niż korygowanie pojedynczych działań”. Zmiana w Crusoe dokonała się na poziomie jego tożsamości i misji, wartości i przekonań. Poczucie wspólnoty z czarnoskórym wojownikiem zawiązało się w procesie przeżyć na wyspie.

Crusoe dostaje się na statek. Nie mówi wspólnym językiem żeglarzy „dzikus” o niewolniku. Pod osłoną nocy otwiera klatkę i uwalnia czarnoskórego wojownika. Zakłada mu na szyję jego amulet, amulet jego tożsamości i wolności, pomaga odpłynąć łodzią ku niej.

Dzisiejsze filmy jako pole nawyków

Dzisiejsze filmy oglądają miliony widzów. Nie sposób nie uświadomić sobie, że są one silnie kreującym ludzką świadomość narzędziem. Czasami plądrującym wartości, czasami kształtującymi w nas pożądane nawyki. W tym względzie film „Crusoe” wydaje się być potrzebnym.

Ukazuje nową, przykładową listę uwagi kształtującą relacje międzyludzkie.

  1. Zidentyfikowanie procesu – statek na morzu wśród szalejącej burzy a w nim Crusoe.
  2. Oderwanie się od procesu, wyciszenie – znalezienie się na bezludnej wyspie.

Dla chrześcijanina oderwaniem się od „procesu” może być każda niedziela, kiedy to oddajemy się nie życiu „przedmiotowemu”, ale kierujemy je na „bezprzedmiotowe”, duchowe.

  1. Negocjacje ze starymi nawykami – walka Crusoe z czarnoskórym wojownikiem o warunki wzajemnego dopasowania.
  2. Kształcenie nowego nawyku – współpraca i postępujące wzajemne zrozumienie pomiędzy dwojgiem ludzi na bezludnej wyspie.
  3. Zapisanie nowego nawyku, w sposób trwały, na dysku twardym lewej i prawej półkuli mózgu, budującego pole morficzne kolejnych nawyków – uratowanie niewolnika, przywrócenie mu wolności, przypieczętowanie wspólnoty ducha.

Praktyka słów i czynów

Praktyka relacji międzyludzkich, to w bardzo dużej mierze praktyka słów. Gdy słowa jednak zawiodły, porozumienie Crusoe z czarnoskórym wojownikiem odbywało się na płaszczyźnie gestów, czynów, upodobań, śpiewu. Przy braku słów proces odnalazł kanały wzajemnej komunikacji. Tak, jak to się dzieje w pracy ze śniącym ciałem według Arnolda Mindella.

Kamienie w potoku mowy” to symbol kanału komunikacji. Mogą być nim „Kamienie w potoku czynów”, może zachowań, gestów. Proces budowania wspólnoty poprzez relacje międzyludzkie, tej szczególnej powięzi ludzkich dusz zawsze odnajduje swoją drogę. Odnajduje grunt po którym stąpając może pokonać trudności.

Aldous Huxley w książce „Filozofia wieczysta” tak pisze o słowach: „(..) jeśli przyjrzymy się kolejno słowom, jakie wyszły z naszych ust w ciągu zwykłego dnia, odkryjemy, że wielka ich ilość może być sklasyfikowana pod trzema głównymi hasłami: słowa inspirowane niechęcią i brakiem miłosierdzia w stosunku do naszych bliźnich, słowa inspirowane chciwością, zmysłowością i egoizmem, słowa inspirowane czystą głupotą i wypowiadane bez ładu i składu po to jedynie, aby wytworzyć przyjemny hałas. (..) wykazuję one tendencję do liczebnej dominacji nad słowami dyktowanymi przez rozum, miłosierdzie i konieczność.”

.. dominacji nad świadomie kształtowanym Wybiórczym Układem Aktywacji.

Milczenie

Czy może milczenie jest rozwiązaniem? Nawet bezludna wyspa nie pozwoliła Crusoe zbyt długo milczeć.

W książce „Geniusz w genach” Dawson Church przytacza słowa Marie-Louise von Franz ukazujące zjawisko wydarzeń synchronicznych.

Darwin przedstawił swoją teorię w długim artykule i w 1984 roku pracował pilnie nad rozwinięciem go do poważnej rozprawy naukowej, gdy oto otrzymał rękopis od pewnego młodego, nieznanego biologa. Był nim Alfred R.Wallace. Jego praca była krótsza, ale poza tym była to taka sama teoria, którą stworzył on sam. W tamtym czasie Wallace przebywał na Molukach (Wyspach Korzennych), należących do Archipelagu Malajskiego. Znał Darwina jako badacza naturalistę, ale nie wiedział, jakiego rodzaju teoretyczną pracą wtedy się zajmował. (..) dwaj twórczy naukowcy niezależnie od siebie opracowali hipotezę, która miała zmienić kierunek rozwoju biologii jako nauki. Późniejsze badania dokumentów wykazały, że każdy z nich stworzył swoją hipotezę w wyniku „przebłysku” intuicji.

Wydaje się, że możemy mówić tu o fenomenie świadomości ludzkiej, która, jak mówi Dr Danuta Adamska -Rutkowska w książce „Kwantowa świadomość w konwencjonalnej nauce”: „umożliwia celowe wykorzystanie przez materię zakodowanej w niej informacji”.

„Splątanie kwantowe” ludzi, strumień nią płynący, gdy jedni będą milczeć, spowoduje, że inni będą o tym mówić. Ruch umysłów i rezonans morfotwórczy jest nieunikniony. Wydaje się ważniejszym od milczenia sprawowanie kontroli nad tworzeniem, nad wydobywaniem. Jak pisze Aldous Huxley w „Filozofii wieczystej”: „Pilnowanie języka (które, rzecz jasna, jest również pilnowaniem umysłu) jest nie tylko jednym z najtrudniejszych i najbardziej dogłębnych umartwień, ale również jednym z najbardziej owocnych”.

Etapy kształtujące pole nawyków

Aby budować nawyk, dla dowolnej treści, każdy rozpoczyna od nieuświadomionej niekompetencji. Być może dla Crusoe był to czas, gdy zajmował się niewolnikami jak produktami handlu. To czas nieefektywnych działań, chybionych co do celu, wartości, ale w większym stopniu tożsamości.

„Szalejący wiatr i wzburzone fale morskie” umożliwiają nam dowiedzieć się, co należy poprawić. Aby osiągnąć kolejny stan, świadomej niekompetencji potrzeba nam oczyścić umysł. Oderwać się od „świata przedmiotowego” i starych rządzących nami nawyków. Zorganizować miejsce na nowe.

To czas medytacji pola morficznego. Obserwacji i zbierania danych. Tworzenia się zbioru elementów, na których można i trzeba skierować swoją uwagę. To nic, że zbiór nie jest pełny. Pomimo, że jesteśmy w stanie świadomej niekompetencji, stan nieświadomej niekompetencji będzie nadal pozwalał nam ów zbiór dopełniać. Gdy Crusoe wiedział już, że nie może traktować czarnoskórego wojownika jak swoją własność, uczył się, jak wymieniać z nim wzajemną pomoc.

Fenomen jego świadomości pozwolił mu kolejno wydobywać informacje zakodowane w dziejącej się sytuacji i przerabiać w materii jego ciała, zmysłów, umysłu, co kierowało go do takich a nie innych zachowań.

Świadomość tego co i dlaczego należy poprawić będzie rozrastać się. Nie sposób zatamować tego przepływu. Być może treści kierowania uwagi należy porządkować, kategoryzować, układać na większe i mniejsze, które rodzą się licznymi odgałęzieniami. W przypadku bohaterów filmu treści te znalazły swoje ramy w czynnościach zdobywania pożywienia, biesiadowania przy wspólnym ognisku, w pracy ścinania drzew i budowy łodzi.

Od świadomej do nieświadomej kompetencji, czyli w pole nawyków

Jak wyjaśnia Vera F.Birkenbihl w książce „Siano w głowie?” przypisywanie treści do kategorii pozwala dowiedzieć się, czy zrozumieliśmy daną informację. Porcjowanie treści na mniejsze pozwala natomiast otoczyć ją naszą koncentracją. Wyznaczyć nie tylko listy (kategorie), ale punkty koncentracji. Ma to znaczenie dla wejścia w kolejny etap kształtowania nawyku: świadomej kompetencji.

Dla Crusoe, być może jak w wymowie książki „Dawać Brać Kochać” Paula Levis’a i Josh’a McDowell’a świadomą kompetencją była umiejętność dawania, aby móc brać, brania, aby móc dawać. Ta ostatnia okoliczność miała swoje przełomowe ucieleśnienie we wspomnianej scenie w bagnie. Crusoe „bierze ratunek swojego życia” od czarnoskórego wojownika. Zamyka to waśnie między nimi i otwiera bohatera na dawanie.

Powtarzanie

Wybrane, podobnie rozumiane treści uwagi, na tyle małe, aby móc się na nich skoncentrować, na tyle świadome, aby utrzymywać przepływ informacji będą teraz poddane powtarzaniu. Trafiać będą tym samym najpierw do naszej pamięci krótkookresowej. Samo powtarzanie przyjmować będzie nadal treści z obszarów nieświadomej i świadomej niekompetencji.

Nawet Crusoe i czarnoskóry wojownik tego doświadczali, gdy już umilali sobie pracę jednoczesnym śpiewem. Aby ich śpiew nie był przekrzykiwaniem się, ale wspólnotą musieli uczyć się siebie nawzajem, języka śpiewu towarzysza.

Powtarzaniu służy konstruowanie ćwiczeń. Jednak nie można w tym procesie się usztywnić. Dobrą praktyką jest objęcie powtarzania procesem TEFCAS, którą przedstawia w książce „Potęga umysłu” Tony Buzan. W skład tego procesu wchodzą: próba, wydarzenie, wnioski, kontrola, korekta, sukces.

Próba to samo wykonanie czynności. Wydarzenie to zwrócenie uwagi na ..proces. Co się działo podczas wykonania próby? Wniosek, to w tym otwarciu się na sprzężenie zwrotne biegnących informacji jest uświadomieniem sobie, czym jest kompetencja. Kontrola wzmaga tylko wówczas nasz proces uwagi na kategorię, może cel, który nam przyświeca. Zweryfikuje dobrane punkty koncentracji. Korekta wytycza na mapie lepszą drogę lub ścieżkę, aby cel, sukces nadal pozostawał w jej zasięgu.

Czy powtarzanie danej treści jest nadal godne? Na to winna odpowiadać refleksja TEFCAS. To także jakże ważna swoista interpretacja dla słów z Ewangelii Św.Mateusza (6,25): „Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie?”. Otwierając się na to co godne, ów przekaz z pola morficznego (pole nawyków) będzie spływał strumieniem tego, co godne. „Ojciec (nasz) niebieski żywi (..)” nas.

W polu morficznym nawyku

To ważne, bo kolejny etap kształtowania nawyku to nieświadoma kompetencja. Powtarzanie wyznaczonych punktów koncentracji sprowadza treść powtarzania do pamięci długookresowej. Odciążona w ten sposób pamięć krótkookresowa może przyjąć kolejną świadomą kompetencję w rygor powtarzania.

Uporządkowanie treści i ich waga są ważne, szczególnie dla projektów złożonych, stanowiących wyzwanie dla koordynacji sczepiania się treści w jeden nawyk. Najlepiej, aby każda treść świadomej kompetencji wpasowywała się w treść nieświadomej kompetencji. Dzięki temu także czyniła ją wciąż świeżą, odnowioną. Ta z kolei, umiejętnie dobrana winna umieć przyjąć strumień kolejnych powtarzanych świadomych kompetencji. Tak podpowiada dobra ekonomia procesu.

Stan nieświadomej kompetencji też podlega weryfikacji. Z pomocą siedmiopaka, w tym ukrytego porządku rzeczy. Przez sygnały nieświadomej i świadomej niekompetencji, świadomej kompetencji. Odruch sprzeciwu woli właścicieli statku i uwolnienie wojownika przez Crusoe były ukoronowaniem jego nieświadomej kompetencji. Przeszedł szkolny proces nauczania, utrwalania, doskonalenia i kontroli nowego nawyku.

Maciej Kolomski

Bibliografia

  1. Dr Danuta Adamska-Rutkowska „Związek ducha i materii”, Studio Astropsychologii jeszcze lepsze jutro, Białystok 2021
  2. Rupert Sheldrake, Matthew Fox „O naturze, duchu i materii”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2019
  3. Johannes B.Lotz S, „Wprowadzenie w medytację”, skrypt 1973
  4. Moshe Feldenkrais „Świadomość poprzez ruch”, Wydawnictwo Virgo, Warszawa 2012
  5. Rupert Sheldrake „Nowa biologia”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2013
  6. J.Krishnamurti „Wolność od znanego”, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa 1992
  7. Arnold Mindell „O pracy ze śniącym ciałem”, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa 1991
  8. Aldous Huxley „Filozofia wieczysta”, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa 1989
  9. Dawson Church „Geniusz w genach”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2021
  10. Dr Danuta Adamska-Rutkowska „Kwantowa świadomość w konwencjonalnej nauce”, Studio Astropsychologii, Białystok 2018
  11. Vera F.Birkenbihl „Siano w głowie?”, Wydawnictwo KOS, Katowice 2003
  12. Paul Levis, Josh McDowell, „Dawać Brać Kochać”, Towarzystwo Krzewienia Etyki Chrześcijańskiej, Kraków 1986
  13. Tony Buzan „Potęga umysłu”, Warszawa 2003
  14. Biblia”, Wydawnictwo M, Kraków 2017
  15. Michael J.Gelb „Myśleć jak geniusz”, Świat Książki, Warszawa 2003

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *