Menu Zamknij

Odmrażanie gospodarki czy smoka?

Miejsce aktywności ruchowej człowieka w czasie wciąż działającego wirusa a odmrażanie gospodarki.

Dawno, dawno temu żył sobie smok..

Dawno, dawno temu, w czasach, które trudno jednoznacznie określić, żył sobie smok. Był straszny i olbrzymi. Ciągle się obżerał i był okrutny. Niszczył wszystko, co nie dawało mu jeść. Więc ludzie dawali mu jedzenie, aby był zawsze syty, ale i tak nie mogli zapobiec licznym złym nastrojom smoka i cierpieli od niego udrękę.

Jedzenia ledwo im starczało, bo musieli częścią swych upraw i hodowli karmić smoka. Ogień, który buchał z paszczy stwora palił ich pola, sady i domostwa a smok bezwzględny i nieczuły, myślał tylko o tym, jak nakarmić swój brzuch.

Gdy sytuacja stawała się już bardzo złą, nadeszła inna tragedia – nieziemskie mrozy. Ludzie nie wychodzili z domów w obawie przed śmiercią z zimną. A smok, który lubił przesypiać po kilkanaście dni, taką sobie uciął drzemkę, że.. zamarzł.

Gdy smok uciął sobie drzemkę..

Widząc to ludzie, ochoczo zabrali się do pracy a ciepło, które generowali ruchem stało się ich pasją. Pozwalało im nie tylko sprostać mrozom, ale także zbudować wielką pieczarę lodową, w której mogli zamrozić smoka, gdy ten się odmrozi.

Nastało ocieplenie i smok znów wrócił do życia. Palił i niszczył jak dawniej. Jadł bez umiaru, rósł i domagał się dla siebie wciąż więcej i więcej. Ludzie podstępem zwabili go do pieczary i tam szybko zamrozili.

Ziejący ogniem smok | Pasja Ruchu
Ziejący ogniem smok

Wtedy zwołała się wśród ludzi wielka rada. Dyskutowano co zrobić, gdy znów będą musieli odmrozić smoka, bo bali się jego gniewu. Najznamienitszy rycerze nie mieli pomysłu, co zrobić. Wtedy niepozorny Jaś pseudonim Dratewka, zaproponował, aby go .. wychować.

Sceptyczni mówili, że nie da się. Inni, że jest za późno, że można to było zrobić, gdy smok był mały. Wtedy Jaś pseudonim Dratewka wyciągnął z kieszeni papirus i krzyknął: „Ależ on jest mały!!” i na dowód pokazał rysunek z dawnego jeszcze bardziej starożytnego zapisu. Widniał na nim kilka razy większy smok od tego, co go trzymali w lodowej pieczarze.

Wtedy wszyscy zgodnie zaczęli snuć plany wychowawcze dla smoka i udało im się. Gdy bestię odmrozili, zaczęli do niego umiejętniej podchodzić, uczyć go szacunku, cenić za dobre rzeczy i ganić za złe.

W niedługim czasie wychowali smoka. Był ulubionym towarzyszem dzieci w zabawie. Gdy zionął ogniem napędzał miejscowe elektrociepłownie. Gdy spał, podmuch z jego nozdrzy wprawiał w ruch wiatraki, zapewniał ludziom wentylację i czyste powietrze.

Smok wychowany | Pasja Ruchu
Smok wychowany

Nauczył się kontrolować to co je. Pomimo tego, że rósł to jednocześnie odchudzał się ze zbędnego tłuszczu i stał się pięknym i silnym smokiem. Wszyscy go lubili a i on polubił ludzi. Odtąd wszyscy ludzie i smok żyli i wzrastali w szczęściu, zdrowiu i dostatku.

Odmrażanie gospodarki

Jest rzeczą ważną, aby umiejętnie odmrozić smoka, wychować go i mieć nad nim kontrolę. Świat potrzebuje nowych pomysłów i wizji życia, ekonomii i gospodarki. Już ponad 285 tysięcy ofiar ludzkich z powodu koronawirusa skłania do refleksji nad tzw. „nowym otwarciem gospodarki”, bo powrót do tzw. normalności wiąże się raczej z kolejnymi problemami.

Pośpiech nie jest wskazany. Jest tylko przejawem działania presji, presji smoka. Znów chcemy zapełnić galerie handlowe, aby ciągłą transmisją do robienia zakupów dawać upust jego obżarstwu.

Smok chce być wielki i chce mieć monopol na swoje prawo do konsumpcji. Im większy, a nie wychowany, staje się bardziej niebezpieczny. Smok jest bezwzględny, bo żeby się obżerać, potrzebuje ofiar i jest nieczuły na ich cichą i samotną śmierć. Dzisiaj, aby smok nie dostał czkawki, liczą się ci, którzy będą płacić podatki na jego utrzymanie a raczej jego rozpasanie.

Krzyczą opiniotwórczy, co tworzą dowody społeczne, że smok musi stanąć na nogi i buchać jak dawniej, normalnie, tak, jak zawsze to robił. Jeśli nie ma refleksji nad tym przekazem i niepowodzeniem, które nazywa się śmiercią 285 tysięcy istnień ludzkich, koleje rzeczy mogą być tylko te same.

Nasza zbiorowa świadomość

Przewidywanie ludzkiego przeznaczenia może być mniej lub bardziej trafne, ale możemy przeznaczenie kształtować. To nasze szczęście, że ludzkie myśli i sny nie od razu się spełniają, że wymagają czasu i że w trakcie tego czasu, możemy nadać losowi tor biegu i tempo.

Bo przecież nie chodzi o to, aby znów wsiąść do pędzącego pociągu gospodarki i wykoleić się na najbliższym zakręcie. Jeśli raptem ginie nas 285 tysięcy, to musi być w nas coś, co tą ofiarę z nas czyni. Coś co jest w naszej zbiorowej świadomości i stanowi przekaz, informację dla celowej działalności materii wokół nas. To my mamy wirusa w naszej zbiorowej świadomości i dostrzegając go, możemy się z niego wyleczyć. Umiejętne odmrażanie gospodarki może nam w tym pomóc.

Być może potrzeba nam wiedzy, jaką kiedyś obdarował nas Kopernik i wzięcie pod rozwagę, że może to nie jest tak, że to tylko my potrzebujemy materii, ale że może to materia ta mniej i bardziej subtelna żyje i rozwija się naszą świadomością. Teraz zamroziła gospodarkę widząc, że kierujemy się w przepaść. Teraz domaga się równowagi, pomiędzy tym co żywe, a materią martwą, której człowiek wyprodukował zbyt wiele. Walczy o swoje życie.

Jak najbliżej źródeł życia

Idźmy tam, gdzie rośnie. Jeśli Wenecja znów ma czyste wody, jeśli zwierzęta czują mniejszą presję ludzi, jeśli maleje przemyt, bo granice zamknięte i globalny przepływ towarów mniejszy, jeśli powietrze oczyszcza się, pęd życia spowalnia i rodzi się spokój i odnawiają więzi rodzinne, odzyskujemy tablice naszej hierarchii wartości, to bierzmy to za dobrą monetę.

Kierujmy nasze kroki jak najbliżej źródeł życia. Niech nam to zapewni odmrażanie gospodarki. Źródła życia są największą naszą szansą i bezpieczeństwem. Tak jak te przeciwciała, które organizm ludzki stworzony potrafi wytworzyć i wygrać z koronawirusem.

Bądźmy silni, ale nie siłą medycyny, która urosła na leczeniu zatruwanych organizmów, ale czyńmy te organizmy czystymi, takimi, jakie je stworzyła natura. Nie starajmy się poprawiać czegoś, co już w swojej istocie zostało zbudowane doskonale.

Dlatego odżywiajmy się produktami ze sprawdzonych źródeł, świeżym i zdrowo uprawianym pożywieniem. Nie tam, gdzie jest masowa produkcja i zabezpieczenie zysku poprzez stosowanie sztucznych środków ochrony roślin, sztucznych nawozów i sztucznych wspomagaczy hodowli.

Wspierajmy tych, co wychowują smoka

Kupujmy u rolnika a nie biznesmena upraw. Nie trujmy się i bądźmy bliżej życia. Także tego pokarmu. W sklepie, szczególnie tym największym, kupujemy śmierć, bo tak można nazwać przyprawione do jak najdłuższego leżenia na półce jedzenie. A teraz odmrażanie gospodarki ma nam znów otworzyć dostęp do półek z trucizną?

Kupujmy w małych sklepikach, tych najbliżej nas. Takich, do których dojdziemy pieszo albo dojedziemy rowerem, a nie samochodowym rajdem przez miasto, zakończonym w napełnionym spalinami podziemnym parkingu. Unikajmy pozycji siedzących, stojących i nieruchomych, bo one nie są atrybutem życia. Tak samo jak kontakty na Facebooku i twitterze, będące tylko sztuczną i martwą namiastką prawdziwego i żywego spotkania człowieka.

Kupujmy w małych sklepikach, bo mają mniejszy, ale bardziej mobilny obrót towarami i najczęściej zaopatrują się wśród okolicznych dostawców i producentów. Kupujmy towary krajowe, bo wtedy wspieramy lokalnych i bliższych nam ludzi. Wspieramy nasz dom. Czy to znaczy, że nie należy kupować tego co zagraniczne i tego, co oferują galerie? Tu chodzi raczej o wychowywanie smoka.

Odmrażanie gospodarki czyli wychowywanie smoka

Czy w swoim domu używamy maseczek i foliowych czy gumowych rękawic? Galerie oferować będą ich mnóstwo. Będziemy musieli z nich korzystać, co wzmoże ilość plastikowych śmieci, opakowań po odkażaczach i innych tego typu. Czy chcemy więcej śmieci?

Podobno na jednym z oceanów pływa wyspa śmieci wielkości amerykańskiego stanu Teksas. Co to oznacza dla środowiska? Dla życia flory i fauny morskiej? A mamy być bliżej życia.

Jeśli możemy, stańmy się jak kiedyś, więcej samowystarczalni. Uprawiajmy własne warzywa. Gotujmy i przygotowujmy własne jedzenie. Zbierajmy wodę deszczową, aby podlewać ogródek. Używajmy roweru zamiast autobusu, wykonujmy samodzielnie ćwiczenia fizyczne, czyńmy co tylko możemy samemu.

Ekonomia takiego postępowania będzie wygładzać smoka, a ten będzie się zmieniał. Właściciele galerii będą dokonywać zmian, w dostosowaniu do rodzących się nowych wartości.

„Za każdym razem, kiedy rodzi się nowa wartość, istnienie nabiera nowego znaczenia. Ilekroć jakaś wartość umiera, wraz z nią odchodzi część tego znaczenia” Joseph Wood Krutch

Nie dajmy się zawładnąć tą wielką aplikacją, że musimy kupować i kupować więcej. Zidentyfikujmy rzeczywiste potrzeby, zróbmy listę zakupów, zweryfikujmy ją, pójdźmy w tygodniu raz do sklepu, a nie jak do tej pory trzy czy pięć.

To nie my musimy się dostosować do ośrodków opiniotwórczych, bo my kierujemy się nie działaniem sprytnej aplikacji, ale własnym mózgiem i autorskim myśleniem. Nie musimy kupować tego, co akurat modne, nie musimy kupować tego co ma trend. Bo ci co mają aplikacje karmią obżarstwo smoka. Odmrażanie gospodarki zacznijmy od siebie.

Wystąpmy przeciwko mechanizmom, które nagradzają tych za krótkofalowe rezultaty. Smok, który się najadł, tak, że brzuch ma okrąglutki to żaden sukces. To tylko krótki czas wytchnienia przed koniecznością ponownego jego nasycenia. Trzeba raczej ekonomistów, którzy nauczą smoka odchodzić od stołu „lekko głodnym”.

Odmrażanie pieniędzy i gospodarki

Wartość pieniędzy zależy od sposobu ich wydawania. Chodzi o wyższą ekonomię. Jako członek stada, nie będąc samowystarczalnym w tym stadzie wypracowujemy swoją specjalizacją i pracą wartość, którą obdarzamy stado, a ono w zamian uzupełnia nam brakujące do życia rzeczy.

Uczestniczymy w przepływie pieniędzy. Dajemy i bierzemy. Kupując u kogoś przyczyniamy się do zdobywania przez tego kogoś środków do życia, samemu zarabiamy pieniądze aby mieć na własne. Ale nie musimy kierować naszych pieniędzy do tych, którzy weszli w komitywę z opasłym smokiem, którym pieniądze potrzebne są tylko do kaprysów. Pieniądze mogą być środkiem do osiągania głębszego zestawu wartości.

Chodzi o równowagę. Odwieczne rozważania pomiędzy być a mieć (patrz Erich Fromm „Mieć czy być”). Pieniądze są ważne, ale to środek a nie cel. Wartością pieniądza jest szansa kształtowania przyszłości. Miło byłoby dla świata, gdyby mieli ją dobrzy przedsiębiorcy, tacy dzięki którym ekonomia, a więc i ludzie, ale także ekosystem odnoszą korzyści z ich obecności. Takie odmrażanie gospodarki miałoby sens.

Ubogi zapyta: „Co jest potrzebne do życia?”. Bogacz: „Co jest potrzebne do życia w bogactwie?”. Pytajmy: „Co jest potrzebne do życia w dostatku?”, wierząc, że wszystko co jest nam potrzebne będzie nam dane. A wtedy, zachowując umiar więcej czasu będziemy mieli na świat naszego ducha, działania nim inspirowane a nie reklamą telewizyjną.

Jak mawiał mnich Mistrz Eckhart: „zadaniem człowieka nie jest wycofanie się ze świata i zanurzenie w atmosferze duchowego egotyzmu, dalekiego od spraw świata, lecz prowadzenie życia aktywnego, polegającego na przykładaniu się do duchowej doskonałości społeczeństwa.”

Jak magnes, przyciągajmy życie

Uwierzmy w niezwykłość duszy, także dziecka nienarodzonego. Nie zabijajmy. Może uda nam się w naszej zbiorowej świadomości zakotwiczyć tą informację dla biologicznej materii, że jesteśmy za życiem, że jak magnes przyciągamy wartości, które kierują nas ku niemu.

Jak być aktywnym fizycznie w nowym rozdaniu?

Niezalecane

  1. Klub fitness w galerii?

Klub fitness oferuje dużo sprzętu i urządzeń do ćwiczeń. Można w nim spotkać się „merytorycznie” – treningowo, ale także towarzysko.

Biorąc pod uwagę, że w klubie odbywają się zazwyczaj liczne zajęcia grupowe, sala ćwiczeń wypełniona jest klientami, korzystają oni z tych samych sprzętów i urządzeń, szatni, wydaje się, że nie zapewnia bezpieczeństwa nie zarażania się wirusem.

Uważajmy na ekspertów, którzy będą chcieli nas przekonać do korzystania z nich tworząc tzw. dowody społeczne. Będą raczej opłaceni przez właścicieli galerii, by działaniem swym wzmóc ruch w interesie galerii handlowych, a my przecież chcemy wychować smoka. Minusem jest to, że kluby fitness coraz liczniej powstają w miejscach dużych skupisk ludzkich, właśnie centrach handlowych.

Ponadto, czy to jest naturalne i blisko życia, gdy ćwiczymy w miejscach, gdzie nie ma zazwyczaj niczego naturalnego? Nawet zwykłego, żywego kwiatka? Co innego, gdy trener personalny zabiera nas na trening w plener, na przykład do parku lub innego „zielonego” obszaru.

  1. Orliki?

Orlik jest lepszym miejscem, bo jest na powietrzu. Można ćwiczyć gdy nie ma smogu, a tego będzie mniej, gdy smok będzie wychowany. Orliki zazwyczaj stanowią większy obszar niż klub fitness. Nie mają tylu urządzeń, ale wiele z urządzeń do ćwiczeń w klubach fitness służy bardziej interesom ich sprzedawców niż zaspokajaniu rzeczywistych potrzeb ruchowych człowieka.

Minusem orlików jest nawierzchnia. Niby uniwersalna, ale sztuczna. O wiele zdrowsze były klepiska. Można je było zaorać, posiać trawę, poczuć życie pod stopami a w perspektywie przyszłego bezrobocia zatrudnić ludzi do jej pielęgnacji i utrzymania.

Orliki służą głównie do gier zespołowych i pójście w ten nurt sprowadzi na grających wzajemne kropelkowanie wirusem w bliskim kontakcie.

  1. Kibicowanie piłkarzom?

To chyba nie jest dobry pomysł. Przede wszystkim uczy biernego uprawiania sportu. Jest zgromadzeniem, które w pierwszych etapach pandemii przyniosło potężne jej rozprzestrzenianie się.

Bierne kibicowanie uczy bezruchu. Zamiast oglądać mecze, lepiej być Kowalskim i samemu ruszać się. A przy okazji, czy to takie ważne upajać się zawodami sportowymi? Ryk żużlowych motorów nie zagłuszy naszej empatii po śmierci ponad ćwierć miliona ludzi z powodu pandemii, chyba, że ktoś chce, żeby tak było, żeby było „normalnie”.

Zalecane odmrażanie gospodarki

  1. Parki i skwery.

Dla ludzi mieszkających w ciasnych miastach to jest alternatywa. Jeśli nie mają własnego poletka przydomowego to ma to sens. Chociaż nadal będzie się to wiązało z nadmiernym zgromadzeniem się ludzi, roznoszeniem wirusa przyspieszonym oddechem w biegu czy w innym wysiłku. Odpowiedni dystans i indywidualny trening może zapewnić bezpieczeństwo.

  1. Trening „bliżej domu” – najlepszy sposób na aktywność fizyczną w okresie pandemii i po pandemii.

W przydomowym poletku ćwiczeń nikogo nie zarażasz, ani nie będziesz zarażany. Tak samo będzie, jeśli będziesz ćwiczył w domu, przy otwartym oknie. Jednocześnie nie jesteś w klubie w galerii, nie jesteś na „plastikowym” orliku, jesteś aktywny a nie bierny i wychowujesz smoka a nie karmisz jego obżarstwa.

Jeśli jesteś rodzicem, ćwicząc dajesz doskonały przykład dzieciom. Jeśli jesteś mężem, żoną, dajesz przykład współmałżonkowi. Dotykasz nawyków ich ruszania się, dotykasz ich przyszłości. Możecie współpracować na tym polu. W treningu „bliżej domu” możecie wzmacniać wartości rodzinne.

Ćwiczeń fizycznych można się nauczyć i stać się w tym względzie samowystarczalnym, tak jak w jedzeniu. Przecież nie musisz mieć trenera od jedzenia. Tym bardziej, że aktywność ruchowa to naturalna cecha ludzka, którą każdy ma i może ją kształtować tak samo, jak kształtuje swojej poglądy, myślenie, umysł.

Pozostań w domu.. i wychowuj smoka.

Maciej Kolomski

Bibliografia

  1. Dr Danuta Adamska-Rutkowska „Kwantowa świadomość w konwencjonalnej nauce”, Studio Astropsychologii, Białystok 2018
  2. Anthony Robbins „Obudź w sobie olbrzyma… i miej wpływ na całe swoje życie – od zaraz!”, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 1995
  3. Rhonda Byrne „Sekret”, Nowa Proza, Warszawa 2010
  4. Erich Fromm „Mieć czy być?”, Rebis, Poznań 1995
  5. Gary Hamel, C.K.Prahalad „Przewaga konkurencyjna jutra” Business Press, Warszawa 1999
  6. Kenneth Blanchard, Spencer Johnson „Jednominutowy menedżer”, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1992

Zaktualizowano: 7 kwiecień 2021r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *