Menu Zamknij

Gwiezdne Wojny człowieka z przyrodą

Artykuł stanowi polemikę z jednym ze stereotypów myślenia o przyrodzie. Szuka odpowiedzi na pytania: co można zrobić, aby ruch na świeżym powietrzu był zdrowy i bezpieczny? Jak unikać wojny człowieka z przyrodą?

Smog

Dzisiejszy trening fizyczny na powietrzu nie zawsze jest zdrowym aktem ruchowym. Zaleca się, aby w okresie smogu ograniczać aktywność fizyczną na powietrzu. Smog to tylko jeden z licznych sygnałów, że w przyrodzie zaczyna się dziać coś niepokojącego.

Kiedyś można było wyjść w plener, pobiegać, pojeździć na rowerze, potrenować piłkę nożną nie myśląc, że wdychanie powietrza może zaszkodzić. Dzisiaj nie jest to już takie oczywiste. Powietrze, to zanieczyszczone, staje się niebezpieczeństwem dla zdrowia i życia.

Czyż nie jest to fakt budzący trwogę? A jednak, gdy mówi się o zmianach klimatu, topniejących lodowcach, suszy i pożarach leśnych aglomeracji, ginących gatunkach zwierząt i roślin słychać głos wydawałoby się optymistyczny: „Spokojnie, przyroda da sobie radę..”.

Wojny człowieka z przyrodą rozdzielają

Czy taki głos uspokaja? Czy słysząc takie słowa czujemy się lepiej, pewni swego, bezpieczni? Takie stanowisko jest niepokojące, bo ukazuje, że człowiek oddzielił się od przyrody. „Ona” da sobie radę. Można nawet byłoby powiedzieć, że niech „Ona” nie zaprząta nam głowy, bo my ludzie mamy swoje cele do realizacji.

Czy jednak jest możliwy ów pęd człowieka do człowieka jutra bez przyrody? Patrząc na biblijny przekaz początku świata, rozwój człowieka wyłonił się ze „słowa” i „ducha”. Jednak ów duch człowieka wyrastał na łonie wcześniej tworzonej przyrody. Fizycznie jesteśmy przyrodą. Wystarczy przyjrzeć się budowie anatomicznej naszych organizmów, z ssakami mamy ten sam schemat budowy.

Dzisiaj oddzielamy się od tej całości, jaką kiedyś stanowił świat przyrody i człowiek. Czy słusznie? Dzisiaj zdajemy się mówić, że owładnięci zdobyczami technologii możemy się obejść bez przyrody. Wymienić uciętą rękę na sprawną protezę, zastąpić serce sztucznym, spreparować jedzenie przyswajalne przez nasz organizm, może nawet oddychać sztucznie sfabrykowanym powietrzem..

Po której stronie mocy stanęliśmy?

W wizji Gwiezdnych Wojen przyrody ożywionej dla człowieka nie ma. Jest gwiezdny pył, skały, piasek, sól, statki, stacje, bazy kosmiczne. Już dzisiaj realizujemy ten scenariusz życia, zamykając się coraz częściej w klubach fitness w naszym treningu fizycznym. To nas zmienia.

Przechodzimy na stymulację naszych mięśni prądem, wykorzystując ciało do robienia wyników w oparciu o poznane przez nas wybiórczo mechanizmy fizjologiczne. Tak samo, jak wykorzystaliśmy przyrodę do uprzemysłowienia, urbanizacji, zaludnienia. Postawiliśmy na swoim.

Czy aby jednak? W Gwiezdnych Wojnach toczy się ów spór między Dobrem i Złem. Dzisiaj stoimy przed wyzwaniem zdefiniowania, co jest naszym Dobrem a co Złem w odniesieniu do przyrody. Czy przyroda nie zapewnia nam już odpowiedniej dla naszych aspiracji egzystencji? Naszą wędrówką musi być postęp technologiczny? Być może dlatego, że może to być jedyny ekwiwalent na zawsze utraconego ogrodu Eden.

Jaką rolę spełnia w naszej strategii bytu przyroda? Może jest jakaś alternatywna ścieżka, dobrze wyważona? Co by się działo, gdybyśmy szli ramię w ramię z przyrodą tak jak robiliśmy to od wieku wieków? Może powrót do ogrodu Eden jest możliwy?

Spór o tą definicję najlepszego dla nas Dobra przypomina ów spór między zwolennikami Lorda Vadera a rycerzami Jedi z Gwiezdnych Wojen. Obie strony stają po zwalczających się stronach Mocy, w których jedynym dialogiem jest walka.

Gwiezdne wojny człowieka z przyrodą | Pasja Ruchu
Gwiezdne wojny człowieka z przyrodą

Czy przekraczać wszystkie granice?

W człowieku jest ta walka. Dlaczego walczy ze sobą samym? Dlaczego pragnie, jak sportowiec rzucić dalej oszczepem, skoczyć wyżej, zmagać się z innym człowiekiem w zapasach by wygrać? Pęd przekraczania ludzkich granic mamy zapisany w genach. Chyba dla ciekawości, takiej jaka była udziałem Adama i Ewy, gdy zrywali zakazany owoc.

Może dla lepszego samopoczucia. Wygrać.. ale czy żyć? Meksyk 1968 rok. Olimpiada. Filippe Munoz po przegranych zawodach na 100m pływackim stylem klasycznym, oznajmia światu „SI NO GANO MUERO!”, co oznaczało „Jeśli nie wygram w kolejnej konkurencji, popełnię samobójstwo”. 10 tysięcy widzów pływalni w Meksyku w oszałamiającym, wręcz histerycznym dopingu chce mu pomóc. Meksykańskiemu pływakowi udaje się wygrać finał 200m stylem klasycznym i.. udaje mu się nie spełnić szalonej deklaracji.

Czy dzisiaj nie wypowiadamy czasem deklaracji zbiorowego samobójstwa? Dzisiaj wartość zwycięstwa, nie ważne nad kim i jaką granicę przekraczając technologicznie, zaczyna przysłaniać wartość jakim jest życie. Zachowujemy się jak ów pływak na olimpiadzie, stawiając „życie za medal”.

Przyroda jak uszkodzony katalizator

W tych „zawodach” przegranym najpierw wydaje się być przyroda. Ale już kolejnym wydaje się być człowiek. „Spokojnie, przyroda da sobie radę” nie wydaje się być prawdą, gdy bezpowrotnie nikną z Ziemi gatunki zwierząt i roślin. Jakoś przyroda nie może utrzymać ich przy życiu, narodzić znikąd, dodać. Jakoś nie może wchłonąć wyprodukowanego nadmiaru dwutlenku węgla pozostawiając go w atmosferze.

„Spokojnie, przyroda da sobie radę” wydaje się być prawdą, gdy pomyślimy, że kiedyś już tak było, że przyroda potrzebowała resetu, by odnowić się na nowo i przybrać nowe kształty. Zniknęły dinozaury i charakterystyczna dla odległych czasów roślinność. Czy owe resetowanie, które być może musi nastąpić w świecie przyrody obejmuje również człowieka?

Czy człowiek da sobie radę? Na razie, wierząc statystykom, nasz układ oddechowy nie może przyswoić sobie oddychania smogiem. Umiera w Polsce ok. 45 tys. osób rocznie z powikłań z tego niedostosowania. Czy będziemy w stanie dostosować się do innych zmian wynikających z niewydolności przyrody, z utraty jej względem nas właściwości katalizujących?

Nasze relacje z przyrodą

Można powiedzieć, że przyroda obraża się na nas. Ale przecież i inny człowiek obrazi się na nas, gdy przekroczymy granice, które on wyznaczył wobec siebie. Nie możemy liczyć na dobre relacje z drugim człowiekiem, jeśli poznaliśmy te granice a mimo to je przekraczamy. Podobnie nie możemy liczyć na takie dobre relacje z przyrodą.

Potrzeba nam bardziej wiary w człowieka, że przejmie odpowiedzialność za tą relację. Przestanie przekraczać granice, których przyroda nie chce, aby przekraczać, czego dobrym przykładem może być redukcja emisji dwutlenku węgla do atmosfery.

Troska o dopływ sił witalnych

Potrzeba nam bardziej wiary w człowieka, że weźmie odpowiedzialność za ciąg życia i chreod ludzkości. Potrzeba nam mądrych ludzi, którzy pokierują nas ku życiu i ku siłom witalnym. Czy jest możliwy stały dopływ sił witalnych człowieka bez jego obcowania z przyrodą? Bez tego zanurzenia w przyrodzie, jak „ryba w wodzie”? Czy dobrze czujemy się bez zwierząt, bez zieleni i kwiatów?

Kto mieszkał w zabetonowanym mieście może dostąpił odczucia nieprzystosowania. Może uciekł na wieś, może do lasu, gdzie więcej jeszcze zachowało się przyrody. Jeśli źle czujemy się w otoczeniu betonu, szkła i metalu, bez właściwych proporcji z zielenią liści drzew, kolorem kwiatów, podmuchami ożywiającego wiatru, to jest to dla nas informacja o źle podjętej decyzji, tej urbanistycznej. To jak stan wojny człowieka z przyrodą.

Gdy źle się czujemy w obliczu widoku spalonej mordki misia koala lub załzawionych oczu kochanego pieska to jest to dla nas informacja o źle podjętych decyzjach, tych dotyczących eksploatacji naszej planety. Być może nasze dusze odfruną z Ziemi, ale jeśli tak będzie, czy nie będzie to z poczuciem utraconej szansy, życia w niebie, tu.. na Ziemi.

Przykładowe zestawy 7 kroków unikania wojny człowieka z przyrodą

Zrób 7 przyswajalnych kroków!

  1. Gdy mogę użyć moich sił fizycznych do skoszenia trawy, narzucenia ziemi na wał, spulchnienia gleby, przewiezienia ziemi, wykonania zakupów w sklepie.. robię to używając kosy, kosiarki na siłę ludzkiego ciała, łopaty, taczki, roweru, siły ludzkich nóg.. Omijam usługi „spalinowe”.
  2. Dbam o własną sprawność fizyczną, energię na co dzień, siłę mięśni i kondycję. Gdy jestem słaby i zaniedbany, łatwiej ulegam pokusie, by skorzystać z windy, samochodu, autobusu, spalinowej kosiarki, ciągnika.. Nie jestem zakładnikiem „spalinówek”, one nie są zawsze konieczne.
  3. Ustalam zasadnicze ramy mojej aktywności na czas od wschodu do zachodu słońca. Wykorzystuję jak najwięcej naturalnego światła dziennego a jak najmniej elektrycznego. Tym samym obniżam popyt na elektrownię węglową. Ułatwiam odejście od pozyskiwania energii ze spalania kopalin.
  4. Gdy planuję zakup samochodu, myślę o hybrydzie. Taki samochód ma silnik elektryczny i spalinowy. Do prędkości ok. 40 km/h praktycznie nie zanieczyszcza powietrza pracując na silniku elektrycznym. Sprzyjam technologiom ekologicznym.
  5. Jeżdżąc samochodem na benzynę, jeżdżę w dolnym limicie spalania. To znaczy, prędkością, która wiąże się z niskim spalaniem paliwa. Wykorzystuję zjazdy z górki, dojazdy do przejść dla pieszych i skrzyżowań do zdjęcia nogi z gazu. Mentalnie nigdy się nigdzie nie spieszę, bo wiem, że pośpiech zużywa więcej paliwa i zanieczyszcza więcej środowisko.
  6. Planuję sprawy do załatwienia. Zaglądam w mapę miasta, lokalizuję punkty do których mam dojechać. Czynię wcześniejszy wywiad telefoniczny, internetowy. Nie kluczę samochodem po mieście w poszukiwaniu miejsce, bo to dodatkowo zwiększa spalanie paliwa i zanieczyszcza atmosferę.
  7. Unikam zakupów bezpośrednio z samochodu. Niektóre restauracje oferują zakup posiłków z samochodu. Ustawia się kolejka samochodów do okienka a każdy samochód z włączonym silnikiem. To nie jest dobre rozwiązanie dla środowiska, więc.. unikam korzystania z niego.

Włóż siedmiomilowe buty dla zaprzestania wojny człowieka z przyrodą

  1. Ustępuję miejsca dla życia roślin. Jeśli mam wał ziemi wokół domu, to może być porośnięty trawą. Nie przykrywam go folią, kamieniami, kostką brukową. Ustępuję miejsca przyrodzie, chociaż wiem, że będę musiał trawnik dodatkowo pielęgnować.
  2. Ustępuję miejsca dla życia zwierząt. Pozwalam im żyć wokół mnie, znajdować wokół mnie miejsce do życia. Wciąż poszerzam tą możliwą granicę życia w symbiozie ze światem zwierząt.
  3. Dbam o czystą glebę. Wywóz szamba lub podpięcie się do kanalizacji kosztuje. Traktuję to jako moją inwestycję w czystość gleby i zdrowia roślin, które z niej wyrosną.
  4. Wiem, że jestem producentem nieczystości i śmieci. Segregując śmieci i oddając je w zaufane ręce, wierzę, że poddane zostaną utylizacji, zamianie trucizny na obojętny dla środowiska skład lub inny ekologiczny proces.
  5. Ale segregacja to nie wszystko. Wiele z tzw. śmieci może mieć wtórne zastosowanie. Dzięki temu nie trafia do śmieci, ale także zapobiega niepotrzebnemu zakupowi czegoś co już się ma. Przykład: tekturowe przegródki w pudełkach z herbatą jako zakładki do książek. Generuję pomysły na zastosowania wtórne!

    Ciekawostka. Dwaj panowie montowali drzwi wewnętrzne na poddaszu. Po pracy zostawili pełny, czarny worek odpadów i śmieci. Segregując zawartość worka znalazłem w nich 4 sztuki zatyczek do otworów wentylacyjnych okien i drzwi zewnętrznych. Akurat tyle, ile mi brakowało i w pasującym kolorze! Zrządzenie losu! Ale także, ta myśl, że to co dla innych może być śmieciem, niepotrzebnym odpadem, dla innych może mieć wartość.
  6. Śmieci produkujemy tak dużo, że stał się on biznesem, którym karmi się Smok gospodarczy (patrz artykuł „Odmrażanie gospodarki czy smoka?”). Decyzja, co kupujemy należy do nas! Mogę kupować to, co mogę zastosować wtórnie, ale także to, co generuje mniej śmieci i nie generuje śmieci trudno biodegradalnych – mniej plastikowych opakowań, foliowych torebek.
  7. Uczę moje dzieci poszanowania dla przyrody. Uczę je strategii łączenia ciągłości życia człowieka z ciągłością życia przyrody. Ucząc, dotykam przyszłości.

Kolejny zestaw i będzie „oczko” (21 punktów bez wojny człowieka z przyrodą)

  1. Gdy mogę mieć piec na gaz, korzystać ze słonecznych źródeł energii, wymienić paliwo, którego używam do produkcji ciepła w domu.. robię to. Inwestuję pieniądze w ekologię. Omijam paliwa „zaśmiecające i zatruwające.
  2. Gdy wybieram profesję, zawód, zajęcie na życie wybieram takie, które realizuje pożyteczną ludzką potrzebę, przynosi dochód, ale nie niszczy ani ludzi, ani środowiska. Dlatego nie jestem bokserem, kierowcą formuły 1, ani nie buduję fabrycznego komina.
  3. Wiedząc o tym, jak dużo złego w środowisku naturalnym czyni masowa produkcja odzieży, nie kupuję ubrań dla trendu mody a tylko dla koniecznej potrzeby. Masowa produkcja nie musi iść w parze z masową konsumpcją. O tym decyduję ja, konsument. Jestem konsumentem mającym wzgląd na przyrodę.

Po Jasnej Stronie Mocy i bez wojny człowieka z przyrodą

Działania są dobre, jeśli wynikają z właściwie dobranego źródła Mocy. Taki przekaz stara nam się przekazać opowieść „Gwiezdne Wojny”. Stając po stronie uniwersalnych sił przyrody, stajemy po Jasnej Stronie Mocy. Podejmując decyzje w ekologii z działaniem praw przyrody stajemy na straży tego ciągu, tej bazy, z której wyrośliśmy w odległym „kiedyś”, by zachować ów ciąg w jutro.

Maciej Kolomski

Bibliografia

  1. Rupert Sheldrake „Nowa biologia”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2013
  2. Bill Devall, George Sessions „Ekologia głęboka”, Wydawnictwo Pusty Obłok, 1994
  3. John Seed, Joanna Macy, Pat Fleming, Arne Naess „Myśląc jak góra”, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa 1992
  4. Praca zbiorowa „Sport niejedno ma imię”, Wydawnictwo Sport i Turystyka, Warszawa 1976
  5. Biblia”, Wydawnictwo M, Kraków 2017

Zaktualizowano: 25-26 kwiecień 2021r., 14 czerwiec 2021r., 17 sierpień 2021r., 23 luty 2022r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *