Menu Zamknij

Grupy ćwiczeń fizycznych przedszkolaka

Według „Leksykonu wychowania fizycznego i sportu szkolnego” Jerzego Barankiewicza ćwiczenie fizyczne to: „Czynności ruchowe wielokrotnie powtarzane w celu nabycia wprawy i uzyskania sprawności w funkcjonowaniu organizmu”. Grupy ćwiczeń fizycznych to ich zestawienia ze względu na kryteria podobieństw ćwiczeń, ich charakteru, struktury, przebiegu, celu wykonywania etc.

Użycie terminu „ćwiczenie fizyczne” jako ruchowej aktywności powtarzanej wydaje się w odniesieniu do wieku przedszkolaka uzasadnione. „Wielokrotność” powtarzania w tym artykule będzie weryfikowana. Podobnie pojęcia „wprawa” i „sprawność” w odniesieniu do etapu rozwoju ontogenetycznego w którym mały przedszkolak się znajduje.

Czy wyznaczać grupy ćwiczeń fizycznych?

Podział na grupy ćwiczeń przypomina krojenie tortu. Dzieci w wieku przedszkolnym, a więc od 3 do 6 roku życia, zazwyczaj lubią takie słodkości. Smaczny tort pewnie chętnie by pokroiły i zjadły. Ale czy krojenie całości ruchowej dziecka na grupy ćwiczeń, tak jak kroi się tort na kawałki, ułatwia zajmowanie się aktywnością fizyczną przedszkolaka dla jego prawidłowego rozwoju?

Wszelkie podziały na grupy ćwiczeń okradają wydaje się najwyższą wartość i funkcjonalność jaką jest całość. Jaki to ma więc sens i czy warto to robić? Według pomysłów Very F.Birkenbihl z książki „Nowe siano w głowie?” myślenie kategoriami, czyli krojenie całości na logiczne części przynosi ważne korzyści.

Pozwala wiedzieć, czy informację biegnącą od tej części rozumiesz. Jeśli przyporządkowujesz ją do danej kategorii, wiesz co oznacza. Ponadto, ujmując to w „synergistyczne działanie umysłu” opisane w książce Stephena R.Covey’a „7 nawyków skutecznego działania”, myśl rodząca kolejną myśl, skojarzenie, tworzy sieć i zaczynamy postrzegać coraz więcej związków z danym zagadnieniem.

Grupy ćwiczeń fizycznych przedszkolaka – priorytety

W dzieleniu aktywności ruchowej przedszkolaka na grupy ćwiczeń wskazania wydają się dwa. Mieć stale na uwadze całość i wiedzieć, czy i jak informacja dana ćwiczeniem jest dziecku potrzebna.

Rozwój ontogenetyczny człowieka przypomina trochę wspinaczkę po warstwach logicznych Diltsa (źródło: „NLP dla nauczycieli” Richard Churches, Roger Terry). Im wyżej wchodzimy po tej drabince, tym jakby więcej od nas zależy, by w końcu znów dotrzeć do punktu w którym jesteśmy niemal bezradni i bezbronni.

Ontogeneza, ciąg przemian anatomicznych i fizjologicznych organizmu, jak definiuje praca zbiorowa Piotra Józefowskiego, Anny Kołcz-Trzęsickiej i Anny Żurowskiej „Zdrowy kręgosłup” zaczyna się momentem zapłodnienia. Okres rozwoju zarodkowego odbywa się w łonie matki. W środowisku, które nie znanym nam prawem stwarza odpowiednie warunki rozwoju życia. Więcej, kieruje tym życiem w sobie tylko wiadomy sposób, różnicując tkanki z warstw ektodermy, endodermy, mezodermy. Nadając im specjalizacje a wszystko w jednym ciągu biotensegracji, wypływania jednego z drugiego, w ściśle i nie pojętym naszemu myśleniu porządku.

Czy porządkiem tym kieruje już dusza? Czy informacje płyną z genów? A może działa pole morfogenetyczne które przybliża nam w książce „Nowa biologia” Rupert Sheldrake? Może działa wszystko jednocześnie: intencja, zapisany kod życia i nawyk. Na pewno sytuacja ta skłania do rozwagi dla wszelkich form ingerencji w to doskonałe dzieło tworzenia.

Nasze wspinanie po drabince

W środowisko życia, którego nie jesteśmy stwórcami, wprowadzamy nasze zachowania. Dotyczą one już trybu życia kobiety noszącej w swym łonie dziecię, a potem w opiekę nad noworodkiem i niemowlakiem. Także dziecko, na swój już sposób, poznając coraz lepiej nowe środowisko życia, wypracowuje sobie swoistą logistykę i zachowania.

Reakcje, coraz bardziej porządkują i wzrastają ustrój wewnętrzny. Czynią go coraz lepiej radzącym sobie w odczuwaniu, myślach, lokomocji. Dojrzewają możliwości i na współ osobiście i na współ z opiekunami dziecko nabiera strategii posługiwania się sobą. Rosną wiedza i umiejętności.

Także wartości i przekonanie, że mama jest najpiękniejsza i najważniejsza.

W pewnym momencie, a może już na samym początku pojawia się może tożsamość: Ohoho, ha ha, jestem ludzikiem! I tak wchodzi też w swoją życiową misję.. bycia przedszkolakiem.

Nakładanie się warstw środowiska, zachowań, świadomości, której przejawami są myśli, a więc strategie, wiedza, umiejętności, pierwsze przejawy wartościowania i budowania przekonań, osobistych, ale także wynikających z wrastania we wspólnotę ludzką, w końcu to, z kim się zaczyna utożsamiać stanowią zbyt rozległy obszar, którym człowiek mógłby samodzielnie sterować. Więc musi to robić tylko i wyłącznie z pomocą Natury, która człowieka stworzyła.

Autostrady Natury

Jak dużo wiemy o ontogenezie? Książka „Nieskończona sieć” R.Louisa Schultza i Rosemary Feitis w przystępny i uproszczony sposób opisuje kolejne etapy rozwoju zarodkowego. Pokazuje jak prawa rządzące rozwojem organizmu pojawiają się znikąd. Pojawiają się wtedy, gdy zaczynają być potrzebne. Kierunki zmian inicjowane z reakcji na stworzenie. W dziedzinie rozwoju powięzi, tkanki łącznej, mającej kluczowe znaczenie dla rozwoju i życia organizmu człowieka panuje biotensegracja. Gra napięć i reakcji.

Ta gra toczy się z ukrytego porządku rzeczy do jawnego, a z jawnego znów do ukrytego. Ludzki umysł, chociaż nie jest w stanie objąć przyczyny i źródła tej „gry”, potrafi jednak coraz skrupulatniej przewidywać ruchy, a nawet strategie, tego „gracza z ukrytego porządku rzeczy”. Terminu „ukryty porządek rzeczy” użył po raz pierwszy fizyk David Bohm dla wyjaśniania zjawisk kwantowych. Opisuje je m.in. Rupert Shaldrake we wspomnianej książce „Nowa biologia”.

Przyjmując więc, że organizm człowieka w swojej ontogenezie jest nośnikiem i coraz większym kontenerem informacji przepływającej z Nieznanego, we wszelakim ingerowaniu w ten proces, trzeba nam skupić się w pierwszej kolejności na tym przekazie.

Grupy ćwiczeń fizycznych – promocja wzorca przemian

Czego dotyczy promocja? Oczywiście, życia! Cel wydaje się oczywisty. Organizm rozwija się, by żyć. Więcej, by dawać sobie w kolejnych etapach rozwoju coraz lepiej radę z życiem, adoptować do warunków. Stąd, jak się wydaje, wyodrębnić można pierwszą grupę ćwiczeń dla przedszkolaka. Grupę promującą zachowanie ciągłości tego procesu rozwoju. Z jednej strony, ciągłych przemian, z drugiej, skutecznych, bo wzrastających w radzeniu sobie przedszkolaka z życiem.

Korzystając z terminu obmyślonego przez Bohma, zbadany przez nas jawny porządek wskazuje, na co możemy śmiało kierować naszą edukację, by zachować zgodę „porządku ukrytego”.

Napełnieni po brzegi informacją

Pomocą dla formułowania kolejnego wniosku posłużą obserwacje rozwoju ruchów u dziecka i małego szympansa wspólnie wychowywanych. Jak pisze w książce „Rozwój somatyczny i motoryczny” Ryszard Przewęda, „wyniki takich eksperymentów (..) wykazały, że dziecko nauczyło się unosić głowę w 9 tygodniu, a szympans w 5, że dziecko zaczęło stać na nogach bez podparcia w 62 tygodniu, a szympans w 20, że chodzić dziecko umiało w 64 tygodniu, podczas gdy szympans już w 29 itp.”

Ale końcowy wynik tego procesu jest dla człowieka dużo korzystniejszy. Jak pisze Ryszard Przewęda: „Motoryczność człowieka jest (..) wyższa, bogatsza, różnorodniejsza niż u najbardziej nawet pod tym względem uprzywilejowanych zwierząt.” W tym naszym wydawałoby się „niezgrabnym” rozwoju stajemy się rezerwuarem znamienitszych informacji, które są naszemu ciału przekazywane. Służą one potem naszej adaptacji, naszemu chreodowi, ścieżce rozwoju. Ta wydaje się być panowaniem człowieka na Ziemi.

Konkluzja: nie popędzajmy nadto procesu rozwoju. Patrzmy na ontogenezę jak na wyczekiwanie i przyjmowanie właściwych i pełnych informacji, tak jak one po kolei napływają i kumulują się w organizmie. Bądźmy uważnie spoglądający, ale nie nadto integrujący. Nasz bodziec musi być współgrający z naturą, ale nie dominujący i nie narzucający naszego punktu widzenia.

Może to miał do przekazania Święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian w słowach: „(..) mądrość tego świata jest u Boga głupstwem”, w odniesieniu nie tylko do życia wiecznego, ale także ich relacji w procesach zachodzących w gęstej materii.

Adaptacje rywalizujące – testowanie cierpliwości Stwórcy

Człowiek jednak „dłubie” w tej gęstej materii. Doszukuje się swojej prawdy, a często robi głupstwa. Przykładem mogą być metody treningowe sportowców. W rozdziale „Aktywność ruchowa człowieka: Nieporozumienia związane ze stretchingiem i nowe trendy” książki pod redakcją Roberta Schleipa „Powięź. Sport i aktywność ruchowa”, Eyal Lederman analizuje kilka metod stretchingu wywołujących tzw. adaptację rywalizującą, wcale nie pomagającą sportowcowi w osiąganiu zamierzonych wyników.

Podobny efekt może wywierać zbytnia ingerencja w ontogenezę przedszkolaka. Może wywoływać adaptacje rywalizujące. Tylko z kim podejmujemy współzawodnictwo? Nawet nie możemy porównać się do mechanika samochodowego. Wie on gdzie jest awaria samochodu, potrafi go naprawić. Nie konstruował jednak silnika ani go nie wyprodukował. Zna się na rzeczy na podstawie opisów mechanizmów i własnej praktyki naprawiania. Nie zmienia toku pracy silnika, ale jedynie go przywraca na zgodny z myślą konstrukcyjną tor.

Ruchy kierownicą na powrót na Autostradę

Nawet jednak to porównanie do mechanika samochodowego nie jest adekwatne do sytuacji ingerowania w ontogenezę. Silnik stworzył człowiek. Nauka wędruje od człowieka do człowieka. A tutaj? Dlatego może potrzebny jest Siedmiopak, w znaczeniu, umiejętności czytania instrukcji z ukrytego porządku rzeczy.

Przykładem ilustrującym powyższe zagadnienia może być tzw. antetorsja u przedszkolaka. To skręt kolan do środka wynikający z ustawienia i budowy kości udowej i panewki stawu biodrowego. Konsekwencją jest tzw. gołębi chód dziecka. Stopy podczas chodzenia dziecko kieruje do środka. Przy prawidłowym rozwoju antetorsja zmniejsza się do naturalnego i prawidłowego otwarcia stopami w wieku 8-10 lat.

Niepokój rozwojowy można uspokoić działaniami subtelnymi, bodźcami zewnętrznymi mającymi na celu, jak to miało miejsce w przypadku mechanika samochodowego, przywrócenie toru prawidłowego rozwoju. Kryje się za tym nasz bodziec i pozwolenie ciału adaptować się do bodźca. Także według jego harmonogramu. Niezbyt więc intensywne i niezbyt obciążająco. W równowadze pomiędzy obserwowaniem a mechanicznym powtarzaniem.

Obciążenia w zakresie przyjemności

W książce „Świadomość poprzez ruch” Moshe Feldenkrais sformułował zasadę: „Obserwowanie siebie jest lepsze niż mechaniczne powtarzanie”, co nie wyklucza działania jednego i drugiego, ale ustala pewną hierarchię ważności. Do myśli tej nawiązuje fragment wspomnianej książki „Nieskończona siećw odniesieniu do skali powtarzania ćwiczeń siłowych:

„Stosowanie ćwiczeń siłowych w rozsądnej ilości jest dobre, ponieważ tworzy tonus i siłę. Jednak (..) zbyt dużo „dobrych rzeczy” powoduje ograniczenia i pogarsza istniejące uprzednio, nawykowe zniekształcenia. Nakładanie nadmiernych wymagań na jakąś część ciała zawsze powoduje ujawnienie się kompensacji i ograniczeń już tam istniejących”.

Aby sobie nie szkodzić autorzy zalecają unikanie ćwiczeń w stanie wyczerpania i przede wszystkim, co sprawdzi się szczególnie u przedszkolaka, pozwolenie, aby przewodnikiem była przyjemność ćwiczeń.

W przypadku antetorsji przedszkolaka można zastosować aktywność ruchową, powolny, „niedźwiedzi chód”, gdy stopy i uda odkręcane są na zewnątrz, marsz po dwóch równoległych liniach, gdy każda stopa chodzi po swojej. Wszystko w formie dobrej zabawy. Dobrze będzie unikać siadu klęcznego „w literę W”, czyli ze stopami odsuniętymi na boki, bo to tylko wzmacnia wzorce napięć mięśniowo-powięziowych sprzyjających utrwalaniu się antetorsji.

Rozwiązaniem może być taping. Plastry naklejone w odpowiednie miejsca spowodują zmianę aktywności receptorów podskórnych, licznie usytuowanych w powięziach, zmianę ich napięcia a tym samym korygowanie ustawienia kości, mięśni, działania stawów. Takie działanie wymaga jednak już znacznej wiedzy, aby nie przekroczyć owej cienkiej granicy pomiędzy adaptacją wskazaną a niepotrzebną, rywalizującą.

Z punktu widzenia przedszkolaka

Dając pierwszeństwo uważnej obserwacji, nie sposób nie zauważyć, że przedszkolak informuje nas w sposób bardzo sugestywny czego potrzebuje do prawidłowego rozwoju. Jest w ciągłym ruchu. Wykonuje go więcej niż dorośli. Mówimy, że dziecko ma niespożytą energię. I rzeczywiście, ta energia u dziecka jest gospodarowana inaczej niż u dorosłej osoby, już ontogenetycznie bardziej ukształtowanej.

Przedszkolak jest bardziej ruchliwy, przemieszcza się szybciej i więcej niż dorosły. Jego wysiłek jest intensywny. Dorosły wykonując zachowanie przedszkolaka szybko dostaje zadyszki. Dziecko jednak świetnie sobie z tym radzi, może wciąż bawić się, biegać, skakać, kręcić się.. ale czyni to krótko. Znów szybciej, niż ma to miejsce u dorosłego regeneruje siły i ma energię na kolejne zabawy.

Powyższe podpowiada dwie poważne wskazówki do zajmowania się aktywnością fizyczną przedszkolaka. Nawiązując do dbałości o „nienaruszalność” prawideł ontogenezy należy unikać oceny i zapatrywania się na nie oczami na pewno prawidłowej ontogenezy człowieka dorosłego, jednak innej pod wieloma względami od tej przebiegającej chociażby w wieku 3-6 lat życia.

Kontakt nawiązany z ukrytym porządkiem poprzez ruch

Drugą wskazówkę przytacza we wspomnianej już książce Ryszard Przewęda: „Podstawowym czynnikiem kształtującym rozwój somatyczny i motoryczny oraz zdrowie dziecka (..) jest ruch”. A dziecko, jakby o tym wiedziało najlepiej, wciąż rusza się i rusza, nie może usiedzieć, chociażby, dla chwili naszego dorosłego spokoju.

Czynności ruchowe człowieka, wykonywane pozornie tylko przez mięśnie, tak aktywizują niemal wszystkie procesy organiczne, że można mówić, iż inne narządy i układy ludzkiego ustroju są na usługach aparatu ruchu” – pisze Ryszard Przewęda. Dzisiaj wiemy, że ten aparat ruchu to nie tylko mięśnie, ale wielka, synergistyczna całość, której prym wiedzie układ powięziowo-mięśniowy, a nie tylko mięśniowy.

Wiele powyżej przytaczanych treści dotyczyło szkodliwości nadmiaru, także ruchu i wysiłku fizycznego. Zbyt wczesna specjalizacja i zbyt duże obciążenia wywołują np. szybszą ossyfikację chrząstek wzrostowych. Okres rozrostu trwa krócej, osiągnięte przez dziecko ostateczne wymiary ciała są mniejsze. Jak pisze Przewęda: „czynnik ruchu, tak jak i wszystkie inne fizykalne czynniki rozwoju dziecka, nie może być zbyt duży”.

Jednak po drugiej stronie kontekstu tkwi bezruch. Brak ruchu, jak wydaje się na podstawie licznych naukowych obserwacji człowieka, nie tylko spowalnia, ale zaburza harmonogram prawidłowego rozwoju ontogenetycznego. Powoduje nie pełny rozwój, nie pełną gotowość jednych narządów na przyjęcie pracy już w pełnym rozruchu innych. Skutkiem obrony organizmu są oczywiście kompensacje, ale te jak się okazuje są uciążliwe. Pociągają za sobą kolejne. Darzą człowieka dorosłego przypadłościami. Mechanik samochodowy powiedziałby pewnie, że samochód nie został dobrze skonstruowany.

Identyfikując swój chreod

Pierwsza grupa ćwiczeń fizycznych dla przedszkolaka promuje konieczną aktywność ruchową, ale nie niekonieczną. A więc, optymalną. Po raz kolejny cytując Ryszarda Przewędę: „za mała bowiem nie skutkuje, za silna zabija”. Chociażby wspomniany ostateczny wzrost już człowieka.

Przyporządkowywanie jakichkolwiek ćwiczeń fizycznych, a więc powtarzanych bodźców opiera się wyzwaniu wiedzy na temat tego, co jest normą, co odstępstwem od niej. Nasze doświadczenie sięga wieku dorosłego i wiemy jak przebiega ontogeneza, jakie potrafi kreować skutki, próbując adaptować organizm niemal do każdej sytuacji, aby tylko utrzymać go przy życiu.

Więcej, rozwój medycyny, chociażby poprzez skomplikowane operacje, znając dobrze już temat, po którym można się poruszać, jest działaniem ratującym, przedłużającym życie. Wprawdzie każda ingerencja człowieka w organizm ludzki burzy nieodwracalnie jakość tej biomaterii, jednak pozwala jej trwać dłużej. Tak nauczyło nas doświadczenie.

Uczy ono nas także, że wielu „operacjom życia dorosłego” można zapobiec. Przede wszystkim utrzymując się w kanale normy. Można by powiedzieć chreodzie, ścieżce rozwoju. Takiej, jaką ma być.

W ćwiczeniach fizycznych oznacza to trzymanie się pewnych kotwic, które utrzymają nasz rozwój w ryzach. Nie pozwolą na zbyt daleko idące odstępstwa, tym samym niepotrzebne kompensacje i powikłania. Wskazuje to na wydzielenie grupy ćwiczeń fizycznych będących wzorcami ruchu dla prawidłowego rozwoju.

Grupy ćwiczeń fizycznych – promocja wzorców ruchu

Przykładem może być wspomniany już przy okazji omawiania antetorsji siad klęczny. Prawidłowy, to siad na złączonych ze sobą piętach. Rozsuwanie pięt przy siadzie klęcznym jest objawem już istniejących deficytów, które można i trzeba wyrównać. Dziecko przyjmuje taką pozycję, bo podpowiada mu to ciało a siad taki jest mu najwygodniejszy. Kłopotem będzie, gdy siad klęczny w tzw. „literę W” staje się nawykowy, dominujący. Deficyty ruchu ulegają wtedy wzmocnieniu i utrwalaniu.

W książce „Jak prawidłowo chodzić, stać, siedzieć” Mary Bond pisze: „(..) ludzie pierwotni nie siedzieli na krzesłach. Ich życie toczyło się w nieustannym ruchu – chodzili, polowali, zbierali pożywienie i naprawiali uszkodzone obozowiska. Do zadań domowych klękali lub kucali, a kiedy byli zmęczeni, kładli się. Nie mieli krzeseł ani – prawdopodobnie – bólu pleców.” Ten ostatni, człowiek współczesny zna coraz częściej z doświadczenia.

Bond przytacza jeszcze wyniki badań współczesnych społeczności. Wynika z nich, że te, w których ludzie kucają, wskazują niższy wskaźnik zwyrodnień kręgosłupa niż w społecznościach, w których ludzie siadają na krzesłach. W przedszkolach dzieci mają już krzesełka. Jednak mają też dywany, na których chętnie bawią się, ruszają, siadają. Dobrze jeśli w bogactwie swego ruchu, przyjmują różne formy siedzenia, zmienne. Nie pozwalają zakorzeniać się jednemu nawykowi. Wówczas rozciągają okolice bioder, uelastyczniają powięzi w różnych kierunkach zapewniając przepływy zdrowego ruchu przez całe ciało.

Tomasz Karski w książce „Skoliozy tzw. idiopatyczne – etiologia, rozpoznawanie zagrożeń” wskazuje na siad „po polsku”, ze stopami złączonymi podeszwami, w swobodnym ułożeniu kręgosłupa, jako najlepiej wpływającym na ustawienie bioder i kończyn względem nich dla prawidłowego rozwoju.

Grupy ćwiczeń fizycznych – przyjazna prowokacja

Wzorzec aktywności, to siad na podłodze dla kreowania elastyczności okolic bioder. Dla powtarzalności wzorcem będzie różnorodność i zapobieganie niewskazanej dominacji. Wzorzec siadu to ruch mający znane dla nas ontogenetyczne, ujawniające się w dalszym rozwoju informacje.

Z informacji tych możemy i korzystamy. Dzięki nim możemy sformułować kolejną grupę ćwiczeń fizycznych przedszkolaka – ćwiczenia prowokacyjne, ukierunkowane na wychwytywanie niechcianych odstępstw. To czynności ruchowe, które alarmują. Demaskują zachodzące niepożądane przyzwyczajenia, adaptacje, defekty.

Gdy we wspomnianym siadzie „po polsku” przedszkolak ma trudność z pochyleniem tułowia w przód, może to być oznaką pojawiającej się sztywności odcinka dolnego kręgosłupa. Organizm „sztywnieje” bo zaczyna się przed czymś bronić. Wzrasta tonus tkanek miękkich, bo wewnętrzne i zewnętrzne struktury ciała przestały być w równowadze, którą zresztą same określają.

Zaburzenie obejmuje wszystkie części ciała, ale w tej konkretnej czynności ruchowej przyjmuje dostrzegalną dla nas postać. Zadaniem będzie to, co się tak w ciele ścisnęło i skręciło, odwinąć i przywrócić zdrowy zakres ruchu.

Grupy ćwiczeń fizycznych – indywidualizacja

Zanotowane obserwacje, poczynione kolejne ćwiczenia z grupy prowokacyjnych pozwalają znaleźć przyczyny i ocenić stan. Następnie utkać grupy ćwiczeń fizycznych indywidualizujących, program interwencyjny, przeznaczony dla konkretnego przedszkolaka w celu korekty jego ścieżki rozwoju. Grupa tych ćwiczeń pozwala też patrzeć na każde dziecko z osobna, traktować podmiotowo, także w zachwycie nad plastycznością procesu adaptowania się do życia.

Promocja wzorca przemian | Pasja Ruchu
Promocja wzorca przemian
Promocja wzorców ruchu | Pasja Ruchu
Promocja wzorców ruchu
Przyjazna prowokacja ćwiczeniem | Pasja Ruchu
Przyjazna prowokacja
Indywidualizacja | Pasja Ruchu
Indywidualizacja

Maciej Kolomski

Bibliografia

  1. Jerzy Barankiewicz „Leksykon wychowania fizycznego i sportu szkolnego”, WSIP, Warszawa 1998
  2. Vera F.Birkenbihl „Nowe siano w głowie?”, Wydawnictwo KOS, Katowice 2003
  3. Stephen R.Covey „7 nawyków skutecznego działania”, Grupa Wydawnicza Bertelsmann Diogenes, Warszawa 2001
  4. Richard Churches, Roger Terry „NLP dla nauczycieli„, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2010
  5. Piotr Józefowski, Anna Kołcz-Trzęsicka, Anna Żurowska „Zdrowy kręgosłup”, Wydawnictwo SMB Sp. z o.o., Warszawa 2015
  6. Rupert Sheldrake „Nowa biologia”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2013
  7. R.Louis Schultz, Rosemary Feitis „Nieskończona sieć”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2011
  8. Ryszard Przewęda „Rozwój somatyczny i motoryczny”, Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych, Warszawa 1973
  9. Biblia”, Wydawnictwo M, Kraków 2017
  10. Pod redakcją Robert Schleip, Amanda Baker „Powięź. Sport i aktywność ruchowa”, Edra Urban & Partner, Wrocław 2017
  11. Moshe Feldenkrais „Świadomość poprzez ruch”, Wydawnictwo Virgo, Warszawa 2012
  12. Mary Bond „Jak prawidłowo chodzić, stać, siedzieć”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2017
  13. Karski Tomasz „Skoliozy tzw. idiopatyczne – etiologia, rozpoznawanie zagrożeń”, Lublin 2011

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *