Menu Zamknij

Ekologia aktywności fizycznej

Nie podcinaj gałęzi na której siedzisz. Tak najprościej można streścić przekaz artykułu „Ekologia aktywności fizycznej”. Nawet w tak, wydawałoby się nie pierwszej potrzeby działalności jak aktywność fizyczna i sport, można się przysłużyć światu na dobre lub na złe.

Ekologia

Ekologia to zdrowe współistnienie i współdziałanie elementów danego systemu. Harmonia rozwojowa, równowaga, porządek panujący pomiędzy elementami tworzą z nich spójną całość. Dobro, które ze sobą niesie „spójna całość” jest większe niż suma jej części. Także większe niż to, co niesie ze sobą całość niespójna.

Działanie jest nieekologiczne, gdy następuje rozminięcie pomiędzy myślą ludzką i myślą Natury. To jedno z najszerszych zakresów pojmowania ekologii. Można pojęcie to zawęzić do mniejszych systemów, takich jak jednostka ludzka, konkretny człowiek. W obrębie jednostki ludzkiej mówimy o osobistej ekologii.

Mistrzowie sportu wykazują najwyższy poziom osobistej ekologii w swoistym systemie procesu osiągania poziomu sportowego. Wszystkie elementy, od których zależy wynik muszą ze sobą współgrać na najwyższym poziomie, bo przecież mistrz sportu zwycięża. Elementów tych jest bez liku, mniej i bardziej ważnych dla końcowego sukcesu. Można powiedzieć, że mistrzowi sportu i jego sztabowi udaje się osiągnąć spójną całość tego co robią, całość, która jest skuteczna.

Czy jednak osobista ekologia wystarcza? Znany jest przypadek kolarza, który wygrywał Tour de France z pomocą niedozwolonego wspomagania. Z ilości wykrytych przypadków stosowania dopingu w sporcie można wnioskować, że wielu sportowcom udało się go stosować, uniknąć kary i wygrać.

Znane są przypadki, gdy zwycięstwu towarzyszy skandal, rozróba, bójka, wulgaryzm słowny, ale cel jest osiągnięty. Cel wydaje się uświęcać środki. Nie tylko farmakologiczne, obyczajowe, technologiczne. Weszliśmy w etap nakręcania wytrenowania za pomocą oddziaływania na układ nerwowy specjalnymi aparaturami, aby dosłownie „napompować” sportowca i jego możliwości, sportowca, żeby nie powiedzieć cyborga. Czy czasem nie jest tak, że samej aktywności fizycznej potrzebna jest ekologia?

Ekologia aktywności fizycznej inspiracją do rozbudowywania celu

Czy taka jest nasza wizja istnienia? Tak często już działająca na naszą wyobraźnię poprzez liczne produkcje filmowe pokazujące zmodyfikowanego, ulepszonego technologią człowieka, monstrum przeobrażonego za pomocą cudownej mikstury lub bezwzględnego macho?

Bycie ekologicznym, to umiejętność rozbudowania celu o jego harmonię z kolejnymi systemami, które otaczają sportowca. Rodzina, społeczność, którą spotyka się na swojej drodze, drużyna.. , ale także zdrowe powietrze, żywność, organizm ludzki, Natura..

Dobrze byłoby, aby człowiek (sportowiec jest też człowiekiem) spojrzał na chreod swojej egzystencji, czyli konieczną, uwarunkowaną ścieżkę istnienia. Bo czy możemy żyć bez tlenu, czystego powietrza? Czy możemy zastąpić żywność tworzoną w promieniach błogosławionego słońca preparatami chemicznymi produkowanymi w fabryce? A czy możemy zastąpić bodźce nerwowe sztuczną, zaprogramowaną przez myśl ludzką stymulacją? Czy aż tak jesteśmy inteligentniejsi od natury, że dyktujemy jej nasze warunki?

Usłyszeć głos natury

Pszczoły, które zapylają kwiaty, z których później wyrastają owoce, giną, gdy stosujemy monokulturę uprawną. Gdy na olbrzymich przestrzeniach ziemi, uprawiany jest tylko jeden gatunek roślin. Mający swój krótki czas kwitnienia, gdy pszczoły mogą zbierać nektar. Gdy się skończy, pszczoła nie ma skąd zbierać nektaru i umiera. Gdzieś w Chinach doszło do sytuacji, że ludzie wchodzą na drzewa i za pomocą pędzelków sztucznie zapylają kwiaty.

Uprawy wielkoobszarowe, to doskonałe pole dla rozwoju zwierzątek, które żywią się daną rośliną, szkodników. Mają mnóstwo jedzenia, rozmnażają się. Człowiek, chcąc chronić uprawę stosuje preparaty chemiczne zabijając szkodnika, ale równocześnie zaśmiecając żywność, która tak wyprodukowana trafia do sklepów.

Gdy giną pszczoły, gdy uprawy niszczy szkodnik, to przecież głos natury, w który warto się wsłuchać. Podobnie jak w to, że gdzieś na biegunie topnieją góry lodowe a coraz więcej powierzchni ziemi doskwiera susza. Może w odpowiedzi na nadmierną produkcję mięsa, która pochłania gigantyczne zasoby wody.

Krowy nie jedzą trawy skoszonej kosiarką spalinową. Kury znoszą lepsze jajka, gdy żywią się na wolnym wybiegu. Naturalny instynkt zwierząt potrafi odróżniać co jest dobre a co złe. Czy człowiek nie zatracił instynktu tego co dobre w jedzeniu, konsumując coraz więcej przetwarzanej żywności?

Odpowiedzią natury na wysiłek jest zmęczenie sportowca, które zatrzymuje kontynuowanie wysiłku? Czy warto przekraczać tą barierę sztucznymi sposobami? Czy warto skracać trening sztuczną stymulacją nerwową, dla zysku na czasie, ale niwecząc rozwój atrybutów naszej woli do wysiłku fizycznego? Zawsze tam, gdy nie ujmujemy człowieka jako całość, nie może istnieć ekologia, nie ma też najzdrowszej aktywności fizycznej.

Zysk i wygoda

Myślą ludzką, która konfrontuje się z myślą Natury jest zapatrzenie w zysk i wygodę. Obrazki z filmu „Kat”, ukazujące trening siatkarzy trenera Huberta Wagnera, odbywający się w lesie, z użyciem naturalnych sił ludzkich i uwarunkowań jakie daje natura, odeszły w zapomnienie. Zastępuje go trening na sali, siłowni, w klubie fitness, w sztucznym świetle, wentylacji, w czterech ścianach z bogatą elektroniką. Wygodniej, a nawet bezpieczniej, bo w lesie plaga kleszczy i komarów, wynikająca z zaburzenia równowagi w przyrodzie, oczywiście spowodowanego działaniem człowieka.

Treningi i aktywność fizyczna na „orliku” to też wygoda. Trawa zastąpiona jest sztuczną nawierzchnią, której nie trzeba kosić, zatrudniać do tej pracy ludzi. Zabetonowane ciągi komunikacyjne wokół boisk, wycięte drzewa, opłacalne i wygodne utrzymanie placu.

Ta ekonomia ukierunkowana na „zysk i wygodę” ma swoje konsekwencje. Żyjemy coraz dalej od Natury. Sztuczna nawierzchnia i beton nie pochłania dwutlenku węgla, nie urosną na nich krzaki i drzewa, ziemia nie pochłonie nadmiaru wody deszczowej. W upalne dni na sztucznym i nie zacienionym placu jest szczególnie gorąco. Beton zaczyna spełniać funkcję ogrzewania podłogowego załączonego w okresie lata. W takich warunkach aktywność fizyczną ograniczamy, co najwyżej do statycznej gry w kometkę i najlepiej w porze wieczornej, co jednak burzy nasze naturalne biorytmy i znów wykonujemy „odskok” od Natury.

Ekologia aktywności fizycznej w konfrontacji z rynkiem

Wątpliwością są materiały, z których zbudowane są niektóre sztuczne nawierzchnie. Czy są zdrowe dla ich użytkowników? Kiedyś dachy pokrywano eternitem, który zawierał szkodliwy azbest. Taki był trend. Trend oparty na dobrej reklamie, umiejętnym wejściu i opanowaniu rynku, wykorzystaniu koniunktury i osiągnięciu zysku. Refleksja przyszła później.

Rynek kieruje się zyskiem a nie ekologią. Wprowadzając produkt na rynek firma kieruje się chęcią osiągnięcia zysku. Nie patrząc na ekologię prowadzi do zaspokojenia potrzeb, tym samym zaburzenia równowagi systemu, dopóki refleksja i silniejsza potrzeba współistnienia nie zatrzyma trendu. Firma osiągnęła zysk a równowaga została zaburzona.

Ostatnio walczymy z plagą komarów. Do tego celu nawołuje się do zasiedlania w swoich posesjach ptaków jeżyków, które zjadają duże ilości tych owadów. Na tej samej zasadzie, gdy na podwórku harcuje 6 kotów to na gospodarstwie nie straszy żadna mysz. Tylko że koty polują na ptaki, także potrzebne w ekosystemie.

Ekologia aktywności fizycznej dla przywracania równowagi

Pytanie, czy potrafimy przywracać równowagę w przyrodzie? Potrafimy to robić? Czy potrafimy przywracać równowagę we własnym życiu, skoro konsumujemy coraz większą ilość leków i produktów farmaceutycznych, na choroby, na bolączki, na samopoczucie, na odchudzanie.. ?

Czy nie lepiej równowagi nie naruszać, wcześniej wsłuchując się w głos Natury na dany temat? Być bardziej wrażliwym na symptomy i sygnały? Mając symptom naruszenia równowagi często jest już za późno. Poczucie pragnienia w wysiłku sportowca oznacza już zaistniałe odwodnienie organizmu, spadek możliwości kondycyjnych i negatywne rokowania co do uzyskanego wyniku. Liczy się nie tylko czułość naszych aparatów odbierania sygnałów, także przewidywanie wyników dziejących się procesów.

W aktywności fizycznej, treningu widoczny był na początku stulecia trend ćwiczeń na atlasach, maszynach izolujących pozycje ciała i pracujące grupy mięśniowe. Firmy przedstawiające nowoczesny i najlepszy trening z użyciem tego produktu zarobiły krocie pieniędzy. Refleksja, że ćwiczenia z ich użyciem wcale nie są najlepsze, że globalne ćwiczenia z użyciem wolnych ciężarów lub tylko obciążenia własnego ciała są zdrowsze i wydajniejsze przyszła później.

Dla zysku i wygody, z braku wrażliwości i czujności ulegamy modzie, reklamie, trendowi. Bez krytycznej refleksji, zmanipulowani obrazem telewizyjnym, bilbordami i głosami opłaconych ekspertów. Potentaci finansowi dla kolejnego zysku będą zaburzać równowagę. Podcinać gałąź na której siedzą. Nawet łamać tą gałąź, dopóki jest to zyskowne. Dziesięciu takich okaleczy drzewo, uczyni je niezdolne do życia i wzrostu.

Gałąź złamana pod naporem | Ekologia aktywności fizycznej
Gałąź złamana pod naporem | patrz artykuł „Ruch na powietrzu – kwiecień 2021

Plan treningowy współgrający z ekologią

Ekologia osobista współgrająca z ekologią systemów to konieczna ścieżka istnienia człowieka, nie tylko przywracająca równowagę, ale także wymuszająca od innych konieczność dbałości o jej utrzymywanie.

Każdy sportowiec, osoba poważnie zajmująca się aktywnością fizyczną posługuje się planem treningowym. Planem perspektywicznym, rocznym i wieloma obejmującymi krótsze odcinki czasu. Zamierzenia zawodników i trenerów mogłyby być weryfikowane pod kątem widzenia ich relacji z innymi systemami. W ten sposób osiągana byłaby ekologia aktywności fizycznej.

Jeżeli możemy mówić o systemie odżywiania, to można poddać w wątpliwość używanie sztucznie spreparowanych odżywek, zjadanie dużych ilości mięsa na korzyść odżywiania naturalnego, świeżego, ze sprawdzonego, ekologicznego źródła i zdrową, nie koniecznie intensywną.

W ten sposób w tym jednym aspekcie doszłoby do rozbudowania celu sportowego o jego dobrą relację z innym systemem. Taki plan i strategia ulegałaby nieustannemu doskonaleniu, tak jak ma to miejsce zawsze z planowaniem sportowego treningu, ale w kierunku uspójniania celów osobistych sportowca z celami wyższego rzędu.

Rozbudowanie celów mogłoby objąć wybór technologii treningu, sprzętu a tym samym warunków, w jakich ma się odbywać trening, zaplanowane metody, środki treningowe. Trening na świeżym powietrzu, w warunkach obcowania z przyrodą, z wykorzystaniem naturalnych sił natury, środowiska. Taka promocja dyscyplin sportowych przez mistrzów sportu mogłaby być inspiracją dla młodych adeptów danego sportu.

Wrażliwość ekologiczna sportowca

Ekologia aktywności fizycznej, jej rozbudzanie i wrażliwość na nią, przykład, który mógłby iść z góry sportowego zaawansowania. Prawdopodobnie trudno rezygnować sportowcowi z reklamy szkodliwego produktu czy sprzętu, którego używa, bo związany jest umowami przynoszącymi mu ogromne zyski. Tkwi w ścieżce rozwoju, którym rządzi zysk.

Jednak już na etapie rozbudowywania celów w budowaniu planów treningowych sportowców a szczególnie w sporcie dzieci i młodzieży można uwrażliwiać na ekologię. Czy najcięższy z możliwych nokaut zadany przeciwnikowi jest tym, co jest dobrym celem działania sportowego?

Takie i temu typu podobne działania nie szkodzą relacjom sportowca z innymi? Czy gra z ominięciem zasady fair play, gdy cel uświęca środki, ma swoją przyszłość? Trzeba mieć wizję przyszłych relacji z ludźmi, których spotkaliśmy na drodze, także tej sportowej.

Uwrażliwiamy się przez zadawanie pytań i empatię, wczucie się w rolę i sytuację innych. Więc, gdybym wiedział, że przyszłe pokolenia ludzi będą miały problem z wodą pitną, nie ograniczyłbym już dzisiaj ilości spożywanego przeze mnie mięsa? Gdybym wiedział, że metody i środki treningowe, które stosuję szkodzą innym, czy nie zaplanowałbym innych? Czy w aktywności fizycznej mogę nauczyć się znaczenia słowa „ekologia”?

Ekologia aktywności fizycznej | Pasja Ruchu
Ekologia aktywności fizycznej

Głos Natury trenerem

Właściwe ukierunkowanie na problem decyzyjny, co jest dobrem, a co złem w odniesieniu do rozwoju człowieka to kwestia indywidualnego wyboru i świadomości. Jednak czy nie warto się zastanowić nad głosem Natury i poważnie wziąć go pod uwagę w działaniu sportowym?

Natura mówi, że życie jest większą wartością niż pieniądz i wygoda. Natura przekazuje wskazówki, jak trenować. Myślą Natury jest spójne działanie wielu elementów i w kształtowaniu tej synergii nie ma lepszego trenera.

Gdy zawodnik stosuje niedozwolone związki chemiczne lub nadmiernie skoncentrowane związki dozwolone zawsze obciąża układy i narządy wewnętrzne. Te odmawiając posłuszeństwa niejednokrotnie prowadzą do przedwczesnych zgonów.

Zastosowanie technik medycznych powodujących sztuczny wzrost wydolności organizmu niemal zawsze prowadzi do błędu jednego z elementów, nienadążania za wymogami przyspieszenia i intensywności procesów, do wykreowania słabego ogniwa. Skutkiem jest nadmierna lepkość krwi, przeciążone serce, niewydolne naczynia krwionośne. Zawał serca, wylew, to przecież groźne pomachiwanie palcem wskazującym trenera Natury wobec zarozumialstwa myśli ludzkiej.

Tej synergii oddziaływania brakuje także w treningu EMS, gdzie szczególnemu oddziaływaniu poddaje się układ nerwowy. Trening odchudzający, w 20 minut spalający 1000 kcal, może jest skuteczny dla osób pędzących przez życie za pieniędzmi, sławą i wygodą, ale jakie skutki przyniesie? Czy może brak naszej woli do dłuższych wysiłków fizycznych, prowadzących do naturalnego zmęczenia i naturalnego stymulatora procesów odnowy?

Dla zysku, wygody, popularności człowiek sięga do kolejnych elementów tej układanki, która daje wynik sportowy, nadmiernie je wykorzystując. Po układzie nerwowym przyjdzie czas na modyfikację genów, co już może mieć miejsce i powstanie niezgodnych z Naturą sportowców podobnych do postaci filmowej Hulk. Ekologia aktywności fizycznej zostaje wciąż naruszana.

Głosem Natury jest jednak zawsze cierpliwość, synergia wszystkich elementów działania, takich jak umysł, emocje, zmysły i ruch, elementów struktury organizmu układów, narządów i procesów fizjologicznych, ekologii osobistej i ekologii systemów. A każda afirmacja jednego ze składników prowadzi do niespójności całości.

Pasja ruchu

Ruch człowieka jest naturalnym atrybutem życia, ale zawsze towarzyszy mu taniec myśli, emocji i zmysłów, zawsze współuczestniczy w konglomeracie całości. Całości stworzonej przez Naturę.

Ruch dawkowany w różnych konfiguracjach ma nieskończone spektrum oddziaływania na człowieka. Poznania jego roli i wpływu na całość życia organizmu nie ma końca.

Pasja do naturalnego ruchu i aktywności fizycznej prowadzi do rozbudowania celów rozwoju człowieka do życia. Ktoś ma pasję do ruchu, gdy wybiera aktywność fizyczną nawet wtedy, gdy nie towarzyszą jej wygoda, zysk finansowy czy popularność. Te potrzeby są również ważne. Jednak utrzymane w hierarchii ponad ekologią systemów prowadzą do wizji życia człowieka z filmu animowanego „Walle”. Ludzie zaspakajają tam wszystkie swoje życiowe potrzeby nie ruszając się z ruchomego fotela na którym siedzą. Objadają się, tyją i są w ciągłym centrum uwagi skierowanej na samego siebie. Czy takiego wyniku oczekujemy po naszym chreodzie?

Patrząc się, a raczej gapiąc w telewizor wyłączamy w dużym stopniu minimalne ruchy gałek ocznych. Obraz pędzi na małym ekranie, zbyt małym, aby wodzić za nim wzrokiem. Ruch jest nam dany na tacy, wygodnie, ale oczy tracą swoją sprawność, zatrzymują się. Podobnie jak ma to miejsce w zatrzymaniu pracy ciała, gdy wymieniamy, już w wieku dziecięcym rower na skuter i quad.

Ontogeneza, rozwój osobniczy człowieka rządzi się prawami Natury i nie ma w niej przyzwolenia na brak ruchu. Tą samą ontogenezę moglibyśmy rozciągnąć na pokolenia i zauważyć, że warunkujemy nasze życie do bezruchu otaczając się coraz większą ilością rzeczy, które dla zysku i wygody wciskają nas w fotel. Siedząc w nim zaspakajamy coraz więcej potrzeb.

To wizja chreodu Sodomy i Gomory dla aktywności fizycznej, uwarunkowana koniecznościami, które sami tworzymy, ścieżka istnienia człowieka, to nie ekologia. Zaburzenie równowagi, wobec człowieka i jego zakotwiczenia w Naturze. Pasja ruchu do naturalnych form aktywności fizycznej i ekologia sportu to może być źródło odnowy chreodu człowieka.

Odwaga a ekologia aktywności fizycznej

Tytułowy bohater filmu „Walle” to robocik, jednak o pięknym sercu, który wzrusza swoją postawą i przemienia człowieka, ku jego lepszej kondycji. Do przemiany potrzebna jest odwaga. Odwaga ustalenia lepszych priorytetów, gdzie zysk i wygoda ustąpią miejsca trosce o życie.

Odwaga bycia pierwszym i bycia liderem. Konkluzją szczytu klimatycznego w Katowicach była deklaracja większości jego uczestników do redukcji emisji dwutlenku węgla do atmosfery wtedy, gdy najpierw zrobią to inni. Dlatego potrzebna jest odwaga ustalenia ekologii osobistej spójnej z ekologią systemów.

To może być rezygnacja ze spalinowej kosiarki trawy na rzecz tej mechanicznej. Nauka i trud koszenia trawy ze zboczy zamiast przykrywania ich folią. Rezygnacja z ciągnika do przewozu ziemi, gdy można to zrobić za pomocą taczek i mieć przy tym naturalny trening.

Być może trzeba kupić w sklepie ogrodniczym kosiarkę mechaniczną, którą trzeba pchać, której jedyny egzemplarz stoi na sklepie wśród 30 różnych innych, głównie spalinowych, wygodniejszych, ale zatruwających powietrze. W ostatnich latach zaczęto doceniać dietę paleolityczną, dietę człowieka epoki kamiennej. Czy nie warto rozważyć także powrót do zwiększonego wysiłku prac przydomowych? Tak, żeby się w naturalny sposób zmęczyć. Rozpocząć nowy trend, który nazywa się „ekologia aktywności fizycznej”.

Nowoczesność aktywności fizycznej to ekologia

Wyzwaniem dla trenerów może być włączenie tych wysiłków w planowanie. Wykorzystanie ich jako środki treningowe. Tak jak robił to Rocky, tytułowy bohater filmu. Gdy ćwiczył szybkość nóg i zwinność łapał kurę na zwykłym podwórku. W odróżnieniu, jego przeciwnik Apollo podobne cechy wytrenowania kształtował w salonie podobnym do najbardziej ekskluzywnych klubów fitness.

Martwy ciąg, rwanie można zastąpić podnoszeniem worka ziemniaków i wrzucaniem go na wóz. Środki takie wydają się być lepsze od tych oferowanych obecnie w tzw. siłowniach na powietrzu, urządzeniach atlasowych, mało funkcjonalnych i praktycznie nie użytkowanych. Po prostu, przyszła kolejna moda i mocne lobby sprzedaży.

Odwaga to nie kierowanie się modą a głęboką ekologią. Programy treningowe oparte na coraz to nowocześniejszym sprzęcie w większości nie są lepsze od tych, z większą dozą naturalności. Nowości sprzętowe to często moda, nowość na rynku i pobudzenie popytu. To powielanie pomysłów branży odzieżowej, nowych ubrań na nowy sezon, w okropny sposób prowadzący do zwiększania produkcji niszczącej naturalne zasoby, chociażby wody, powietrza, lasów, kopalin.

Dla aktywności fizycznej nie potrzeba zbyt wielu akcesoriów, które stara nam się wcisnąć rynek ze swoją nadprodukcją i czyniąc ją uzależnioną od modnego sprzętu i urządzeń. Potrzebujemy odwagi mądrego wyboru i mądrej konsumpcji. Potrzebujemy mądrego unikania manipulacji wplątywania nas w siadanie na podcinanej gałęzi.

Bibliografia

  1. Rupert Sheldrake „Nowa biologia”, Virgo Książki Budzące Świadomość, Warszawa 2013
  2. Moshe Feldenkrais „Świadomość poprzez ruch”, Warszawa 2012
  3. Bill Devall, George Sessions „Ekologia głęboka”, Wydawnictwo Pusty Obłok, 1994
  4. Vera F.Birkenbihl „Siano w głowie?”, Wydawnictwo KOS, Katowice 2003
  5. Shlomo Vaknin „Biblia NLP”, Wydawnictwo Helion, Katowice 2003
  6. John C.Maxwell „Być liderem, czyli jak przewodzić innym”, Wydawnictwo MEDIUM, Warszawa 1983

Uaktualniono: 28 sierpień 2021r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *